Jazu ♂ Sierżant sztabowy

Już po samej twarzy widać, że koleś jest odrealniony.

On chyba nie wie ile tu się zarabia.

Zawsze w medycynie pracy pobierali mi krew do jednej fiolki. W tym roku dostałem dwie. Zdziwiony pytam - Aż dwie?! - po czym stare próchno pobierające krew krzyczy na mnie - Ty myślisz, że ja ją zbieram? Dali dwie, pobieram dwie!

Mnie po trzydziestce zaczęła fascynować chemia domowa. Jaram się olejem do kibla, który zapobiega przywieraniu g... i na długo pozostawia wspaniały zapach róż.

Jak poszedłem po podwyżkę to usłyszałem, że moi współpracownicy są tak samo dobrzy jak ja, i podwyżki nie dostanę, bo wcale się nie wyróżniam. Jak zacząłem się obijać jak reszta, usłyszałem, że jakim cudem moja wydajność spadła, że przecież jestem filarem tej firmy i inni tracą wzór do naśladowania, i motywację. Podwyżki i tak nie dostałem.

Łabędzi już nie ma. Zjedliśmy.

Ja nauczyłem się taktycznie olewać i oddalać się taktycznie. Np. moja kierowniczka w robocie potrafi robić niesamowite akcje. Przeczekuję, później przychodzi i przeprasza mówiąc, że tak po prostu ma. Może nie jest to i powód żeby robić afery w pracy, ale...

Gdy pokazujesz rodzinie z Polski, że będąc na emeryturze, i bez PiSu, stać cię na luksus.

Jestem tak łatwowierni, że do tej pory wyjść z podziwu nie mogę, że mnie za dzieciaka żaden pedofil nie porwał. A może byłem brzydkim dzieckiem?

Może dzwonki, bo nie bimbały.

@panisko: Gminę kwestie bezpieczeństwa na jej obiektach wuja obchodzą? XD Poleciałeś.

Rodzice mojego kolegi są dentystami. Jego ojciec zawsze w gabinecie wyzywał matkę, że gówniana z niej dentystka. I się rozwiedli.

U mnie gmina ogłosiła przetarg na budowę obiektu sportowego, czyli bieda Orlika. Ktoś wygrał, zrobił projekt. Gmina projekt zaakceptowała, bo przecież jest boisko. Wybudowali, jest. Okazało się, że jest cholernie niebezpieczny, więc obywatele zgłosili skargę do gminy. Przyjechała babeczka, obejrzała boisko, zerknęła na projekt i stwierdziła, że z boiskiem jest wszystko ok, bo jest zgodne z projektem zaakceptowanym przez gminę, a jakby projekt był zły to by go gmina nie zaakceptowała.

Od kiedy prywaciarz zrównał mnie z leniwymi współpracownikami, od kiedy powiedział, że są tak dobrzy jak ja, tylko ja mam większe doświadczenie, pracuję tak samo jak oni. Tylko nie wiedziałem, że ma to fachową nazwę i jest odbierane negatywnie.

Kobieta przyłbica po starciu z niedźwiedziem na gołe piąchy.

Rammstein to taki nawet chrześcijański zespół jest. O grzechu aborcji śpiewa, o tym że miłość jest dla wszystkich... To powinni w kościołach grać.

Za to u prostytutek wartość rośnie.

My w gimbazie jeździliśmy klasą na wykopki żeby na wycieczkę zarobić. Mogliśmy w ramach tego jeden worek uzbierać dla siebie. Niestety jeden typ zbierał wyłącznie dla siebie. Gospodarz wyhaczył i wywalił nas z pola.

Druga sprawa, że ludzie nie myślą i nie czytają ze zrozumieniem. Jak przychodzi do mnie klient i sapie się, że RedBull nie jest za 1,99zł, a na półce jest taka cena to wysiadam. Idę z typem, a on mi pokazuje półkę z jakimś shitem. Ktoś odstawił tam oryginał i wziął podróbę. Ale klienta obchodzi cena, nie podpis. Ciekawe czy jakbym mu na samochodzie zmienił napis to też mógłbym się domagać mniejszej ceny.

W czasie studiów chodziłem z Kaśką. Jak dostała stypendium to spędzała czas z koleżankami w kawiarniach, koktajlbarach, cukierniach, twierdząc że dla koleżanek musi mieć czas. Jak tylko kończył się hajs to sobie o mnie nagle przypominała. Ciągle chciała chodzić naleśnikarni, pizzerii, kina, ale za wszystko miałem płacić ja, bo ona nie ma kasy. No i długo żeśmy razem nie pobyli.

Tak mi się przypomniało: Wezwaliśmy kiedyś do pracy majstrów do lady chłodniczej. Przyjechał jakiś młody facet z "Usług Chłodniczych". Nie naprawił. Potem przyjechał inny, też nie naprawił. W końcu szef poprosił jakiegoś znajomego który od dawna jest na emeryturze. Facet przyszedł popatrzył, wyjął telefon i gdzieś zadzwonił. - Halo, Robert? Tyle lat minęło a ty dalej robisz tak samo. Nigdy ci nie wyjdzie. I się rozłączył. Ale lodówkę naprawił.

Z tym piciem to bym tak nie szalał. Pojechaliśmy w czasie studiów małą grupą do Krakowa. Wynajęliśmy pokój w tanim moteliku. Poznaliśmy tam dwóch rusków po 30tce. Grupa polskich studentów pokonała sąsiadów ze wschodu w piciu wódki. Nieco później poznałem też Irlandczyka. Chłop jak dąb. Ale pił tylko piwo. Biedny. My dopiero się rozkręciliśmy a on już nie wiedział kim jest. Legitymacja studencka jest jak licencja na przepijanie.

SOR, godzina 21, niektórzy pacjenci czekają już kilka godzin. Ktoś sfrustrowany robi dym. Wychodzi pielęgniarka i krzyczy, że naoglądaliśmy się tych głupich seriali i wierzymy, że tak jest w rzeczywistości. A tu tylko jeden lekarz przyjmuje na dyżurze i więcej nie będzie!

Pracuję z meduzami! O.O

Miałem kiedyś takiego sąsiada co chętnie dzielił się swoimi gustami muzycznymi. W końcu nadszedł czas, że całe swoje oszczędności zainwestowałem w głośniki. Umocowałem je pod sufit - A niech spadnie. - pomyślałem. Włączyłem "Krzyżaków" na całą głośność i poszedłem na miasto.