Zamieszcza skriny od: | 23 lipca 2013 - 17:51 |
Ostatnio: | 5 kwietnia 2024 - 15:50 |
O sobie: |
Miłośnik innych ludzi. Poeta samozwaniec. Rocznik 89. Jestem wszędzie tam gdzie jest zamieszanie. Mam nadprzyrodzone zdolności. Odgaduję zamazane nazwiska na zdjęciach. |
- Skrinów na głównej: 4 z 15
- Punktów za skriny: 1135
- Komentarzy: 501
- Punktów za komentarze: 1928
Pieniążki są dla Cezara, na Sakrament sakramentalia. Dlatego mój chrześniak na Pierwszą Komunię czy Chrzest dostał medalik XD I skończyły się oferty bycia chrzestnym kolejnych latorośli w rodzinie.
Zostajesz lektorem filmowym. Pewnie myślisz o wielkich produkcjach z Ameryki. Tymczasem podpisujesz swój pierwszy długi kontrakt i... Myślisz sobie w co się wpakowałeś.
Osobiście nieco podziwiam tych "łowców okazji". Papryka za 3,99zł? Jeb 5kg albo lepiej. Po trzech dniach cała leci na śmietnik, bo nie było komu zrobić ani zjeść. Parówki duża paczka za 5zł?! Jeb 10szt. I za trzy tygodnie 7 paczek do kosza, bo cała rodzina na parówki już patrzeć nie może. I tak ze wszystkim.
Jakoś koło 2008 roku, Wigilia godzina 17, ktoś puka do drzwi. - Dobry wieczór. Wjechałem w państwa ogrodzenie. Ale Wigilia jest, jutro naprawię. Dobrze? I naprawił.
Jak wprowadzali zakaz handlu w niedziele to jedna babka z naszej skarbówki krzyczała, że jak tak można, że kiedy zakupy zrobi. Powiedziałem jej, że też uważam, że urzędy powinny być czynne w niedziele żeby każdy mógł załatwić sprawy urzędowe. Ile było krzyku, że oni też muszą kiedyś odpoczywać. Tak też no.
Jak zaczynałem czwarty rok w swojej pracy to szef powiedział coś takiego - "Jest pan z nami już trzy lata. Z tej okazji otrzymuję pan premię!" - Zrobił to z takim majestatem jakby tej premii było kilka tysięcy i samochód. Dostałem 50zł, a żadnej podwyżki wcześniej mimo zapewnień nie otrzymałem.
W bloku obok mieszkała taka rodzina. Ale w końcu trafili na równego sobie i skończyło się rumakowanie. Caritas odmówił jedzenia, bo udowodniono, że sprzedawali do sklepu i wymieniali się za wódę. Dodatkowo konkubent trafił do więzienia za kradzieże, więc kasy na czarno było mniej. A na końcu przeniesiono ich do gorszego lokalu, bo sprzedano nieruchomość. Mieli wszystko, zostali z niczym.
Nowy zaszpachlował miejsca na kable, chociaż nie zostały jeszcze położone. Stwierdził, że miał szpachlować to szpachlował wszystko. Musieli go przenieść do innej brygady, bo go chciano na miejscu zamurować.
Nie rozumiem poco ich od razu odklejać. Postawić słupek i niech mokną, marzną, smażą się przy satysfakcji ludzi. Może i któryś zginie, ale to poświęcenie na które jesteśmy gotowi. No i dzieła sztuki są bezpieczniejsze, kiedy jeden z drugim przyklejeni do asfaltu grzecznie siedzą.
Zawsze będę pamiętał jak babka opowiadała na cały skład jak cioci Teresie wybuchł szybkowar i zniszczył odnowioną kuchnię. Dopiero jak głośno się zacząłem śmiać babka się rozłączyła. Ale nie śmiać się nie dało.
Prawie jak u nas w gminie. Zawsze wszystkie kontrole odbywały się u wójta w gabinecie, aż nagle przyszedł ktoś nowy i powychodziły takie cuda.
Świeca rozgrzana to i wosk poleciał ^^
Z tymi interwencjami u sąsiadów różnie bywa. Raz poszedłem zrobić awanturę, bo zmęczony byłem niemożebnie, a oni darli ryja na karaoke. 15min później to ja najgłośniej darłem ryja na tym karaoke bawiąc się do rana. Niczego nie żałuję.
Teść mojego szefa tak zawsze mówi - Kiedyś jak uczeń chciał się uczyć to płacił mistrzowi, a teraz to sobie jeszcze każą płacić.
Kobieta kobiecie kobietą.
Dusza buntownika - kompot z maku i plansza ouija ^^
A potem płacz - No ale jak to ksiądz nie chce udzielić Komunii?!
U nas fani baseballa chodzą na mecze piłki nożnej. Tylko same kije mają.
Pierwsza klasa gimnazjum. Kolega miał 1,5l wódki w butelce po niegazowanej Nałęczowiance. Idealnie zakamuflowana "nieruszoną" zakrętką. Po biegach nauczycielka chwyta butelkę, żwawo odkręca, mówi, że odkupi, i bierze kilka głębokich łyków. Mało nie umarła. A najlepsze, że odcięło ją na cały dzień. Konsekwencje były ogromne, ale w sumie śmiesznie było.
Stanowski z Mazurkiem już kręcą materiał
W czasach studenckich, jak to studenci, poszliśmy się napić między zajęciami. Któregoś dnia dnia nieco nas poniosło, i wypiliśmy "trochę" za dużo. Po zajęciach profesorka mówi - W czasie zajęć wyczułam od pewnej grupy alkohol! - A moja koleżanka trąca mnie łokciem i mówi na cały głos - Bogdan, to chyba o nas! Będę to pamiętał jeszcze długo.
Typ przesiedział kawał życia w więzieniu i zasądzono mu 4,5tsia alimentów, bo dostał odszkodowanie?! XD Nasze prawo to żart.
Miałem z dziewczyną taki układ, że jeden weekend u niej, jeden u mnie. Zawsze jak mieliśmy być u mnie to jej coś przeszkadzało przyjechać. Tak samo było z imprezami rodzinnymi, więc postawiłem sprawę jasno. No i się nam drogi rozeszły.
Synek, tylko nie kradnij jak ten złodziej twój somsiad. Jak czegoś potrzebujesz to tata ci z pracy przyniesie. Auta potrzebujesz? Spokojnie, jakoś poskładamy.
Już po samej twarzy widać, że koleś jest odrealniony.