Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika
Zamieszcza skriny od: 9 lipca 2013 - 13:32
Ostatnio: 21 kwietnia 2024 - 2:38
  • Skrinów na głównej: 3 z 12
  • Punktów za skriny: 1776
  • Komentarzy: 496
  • Punktów za komentarze: 1900
 
[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
10 stycznia 2015 o 13:27

Nie walczą z nimi, bo to ich elektrorat.

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 stycznia 2015 o 14:55

Dobry koń to i po błocie pociągnie.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
7 stycznia 2015 o 14:46

@Lavo: Oj, Janusz, Janusz, nie obrażaj się...

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
26 grudnia 2014 o 13:18

@decp12: Nom. A rok później osiemnastka!

[skrin]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
23 grudnia 2014 o 13:22

"(...) oraz mają dłuższe i lepsze życie łóżkowe." Ale dupa pewnie boli.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
16 grudnia 2014 o 17:17

Da się, da się - yours trully zrzucił dokładnie 12.6kg w 12 tygodni - odpowiednia rutyna wchodzi w nawyk dość szybko i ciężkawe są tylko max. pierwsze 2 tygodnie. Tylko trzeba przestrzegać pór posiłków, jeść często (5 razy dziennie), nie jeść po 20, spać wystarczająco, pić wodę (ale nie na siłę, 2 litry to bzdura) - no i oczywiście liczyć kalorie. Przyda się też minimalna aktywność fizyczna - schody (nawet wolno) zamiast windy, rower/spacer do/z pracy. Excelowa tabelka tu pomaga (przynajmniej mnie nieźle dopingowała): ważyłem się codziennie po odlaniu się (ale przed kakaniem), z dokładnością do 0.1kg; wpisywałem to w kolumnę (powiedzmy A). Obok (kol. B) był postęp tygodniowy (czyli różnica między wagą danego dnia z kol. A, a 7 dni wcześniej); potem kolumny czasowe, opasujące 2h każda, od rana, do nocy (od 7 do 24) - czyli w jednej kolumnie 7-8, 9-10, etc.; conditional formatting kolumn następujący: 7-8, 21-22, 23-24 - jesli liczba wpisanych kalorii jest = 0, pole ozdaczone na zielono; jeśli 0<x<200 - na żółto; jeśli >200 - na czerwono. 9-10, 13-14 - 0 lub 600>x>800 - żółte; powyżej 800 - czerwone, poniżej 600 - zielone. 11-12, 15-16 - 0 lub 200>x>300 - żółte; powyżej 300 - czerwone, poniżej 200 - zielone. 17-18, 19-20 - jeśli suma tych dwóch pól: do 750 - zielone, do 900 - żółte, powyżej - czerwone. Kolumna suma: 1200 do 1500, lub 1800 do 2200 - żółte, 1500 - 1800 - zielone, <1200 lub >2200 - czerwone. Kolumna A (formatowanie ręczne, nie chciało mi się kombinować z regułami) - pole odznaczane na zielono, jeśli spośród poprzednich trzech komórek conajmniej dwie mają conajmniej taką samą (lub niższą liczbę) - na zielono; jeśli tylko jedna wartość była wyższa/równa - żółte, wszystkie niższe - czerwone. Kolumna B (postęp tygodniowy) - jeśli wartość różnicy jest wyższa niż 0.5kg - zielony (dobry postęp); 0 do 0.5 - żółte; poniżej 0 - czerwone. W ciągu 12 tygodni (82 kolorowe pola 'dzienne', 78 'tygodniowych'), miałem 8 pól żółtych i 3 czerwone. Wszystko pozostałe zielone. Co do pól kalorii w danych godzinach, nie było czerwonych, a większość żółtych, to 3 posiłki zamiast pięciu dziennie (czyli np. w polach 11-12 i 15-16 po 0). Największy spadek dzień do dnia (oczywiście to bezsensowna statystyka - bardziej miarodajny jest 7-miodniowy - po tyo właśnie ta kolumna): 0.7kg. Największy skok (jedno z dwóch czerwonych pól 'dziennych) - też 0.7kg. Tygodniowe - max. spadek: 1.6kg; wzrost (jedyne czerwone 'tygodniowe'): 0.3kg. -- Spożywałem średnio 800-1000 kalorii poniżej wyliczonego dla mojej aktywności zapotrzebowania (2700); zwykle jadłem 3 posiłki - miedzy 9 a 10 dokładnie 430 kalorii (jadłem dokładnie to samo każdego dnia, co mi szczęściem nie obrzydło), między 13 a 14 ok. 500-550, wieczorem (między 18 a 20) - do 800. Wieczorem złamałem się tylko 6 razy, i zwykle były to owoce (<100kcal). Teraz przerzuciłem się na stricte 5 posiłków dziennie (aby utrzymać przemianę materii), z ograniczeniem kcal o jedynie 400-500 dziennie. Czyli po około 200 kcal o 11-12 i 15-16. Nie zamknąłem sobie pewnych grup produktów, ale np. słodyczy nie jem, bo na przelożenie kalorii na objętość jest fatalne. Nie jem też take-away'ów, jeśli nie mogę znaleźć z necie konkretnych wartości dla konkretnego produktu. Aktywny fizycznie specjalnie nie jestem, wiekszość dnia za biurkiem, ale z i do pracy rower - choć powoli, i tylko 15 minut - pomaga. I schody na 3 piętro jeśli nie niosę czegoś niewygodnego, lub z kimś nie idę. Może przekombinowane, ale w miarę zapełniania się tabelki zielonymi polami (z okazjonalnym, kłującym w oczy czerwonym) - morale rośnie :) Zaczynałem z poziomu 97kg, teraz jest 85, celem na lato to 80, poprzez uprzednie 75 - tzn. zejście do 75 a potem trochę siłowni, żeby nie wyglądac jak obwisły worek skóry. Cel nadrzędny - powrót do _jakichś_ rozgrywek w piłę :) Mam nadzieję, że kogoś zainspiruję ;P

[skrin]
Ocena: -5 (Głosów: 5) | raportuj
13 grudnia 2014 o 20:18

Artur ruc*a Gwiazdkę, Król Lewak, as Simby, Król: Lewacka Matata.

[skrin]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
10 grudnia 2014 o 15:18

@Davos: Tia, rozkładajcie na czynniki pierwsze, dziwcie się, że nie wszystko pasuje - gupi ten Tolkien... Ja zauważę z kolei jeszcze jedną analogię - Antoni M. to jątrzący Gollum, podążający jak cień za preziem...

[skrin]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 grudnia 2014 o 14:17

mat-fiz level hard(-on).

[skrin]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
26 listopada 2014 o 14:55

@NinjaAssasin: I po Cinquecento.

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
25 listopada 2014 o 15:55

Po lewej zapowiedź części trzeciej.

[skrin]
Ocena: -4 (Głosów: 4) | raportuj
19 listopada 2014 o 14:09

...przed jedynką.

[skrin]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
19 listopada 2014 o 14:07

Właśnie, nie można babie luzować łańcucha.

[skrin]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
13 listopada 2014 o 16:44

@Neroix: Nie do końca, bo nie piastuje żadnej funkcji publicznej. Tym niemniej bardzo dobrze się stało a typ powinien wrócić do swojej obory i zakopać się w ściółce, a nie pienić się, jaki to łun nie sksywdzuny. I z UW też powinien kopa dostać.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
11 listopada 2014 o 10:36

Oby.

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
11 listopada 2014 o 10:29

Zapomniał dodać, że to było w męskim akademiku.

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
10 listopada 2014 o 12:16

Za zdjęcia fekaliów należy się ban, a nie główna: punkt 14.2 regulaminu - takowego dostałem parę tygodni temu za komentarz ze zdjęciem dużo mniej drastycznym od tego powyżej.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
6 listopada 2014 o 13:12

Trynkiewicz approves.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 listopada 2014 o 13:09

Wtedy klip byłby zatytułowany "2 minutes of silent walking, 5 minutes of running screaming"

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
5 listopada 2014 o 11:45

@Bury_Zenek: Czyszczo, czyszczo, a tu coraz wincyj wosku :/

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
31 października 2014 o 11:47

To musi być bardzo stara informacja, jestem pewien, że ogłosiła koniec z aktorstwem przed "Zmierzchem".

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 października 2014 o 12:02

@WojtekVanHelsing: Przytoczę ciekawostkę - w L.A., które objeździłem dość konkretnie (wraz z Pasadeną, Burbank i SFV), widziałem może pięć Mac'ów - i żadnego w mocno strategicznym punkcie (przy stacjach, w Hollywood, na lotnisku). Były niespecjalnie oblegane i raczej wkoło widać było Azjatów. Po części jest to spowodowane tym, co opisuje artykuł powyżej - McD ma smak zdechłego kapcia, a wystarcza zjedzenie hamburgera w pierwszym-lepszym pubie, żeby zobaczyć prawdziwą różnicę. Nie bez przyczyny USA kojarzą się nierozerwalnie z hamburgerami - pyszne, soczyste, ze świetnie dobranymi dodatkami, świetna, delikatnie słodkawa bułka; można wybrać stopień wypieczenia, i zawsze będzie tak jak chciałeś - podczas gdy w Polsce, czy nawet w Londynie "gourmet" burgery smakują praktycznie jak mielone w bułce z cebulą i liściem sałaty. A jak się poprosi 'medium-rare', to zwykle jest i tak wysuszony na wiór. Jedna knajpa (z ponad 10, w których byłem, serwujących 'speciality' albo 'gourmet' burgers) w Londynie zrobiła go porządnie - ale też kosztował 12 funtów. W L.A. pysznego zjesz za góra 10 dolców (z górą frytek) - np. sieć Umami Burger robi burgera truflowego za bodajże 7 czy 8 dolarów... Jeszcze jedna ciekawostka, tak nie do końca związana z tematem, ale coś, co mi się mocno rzuciło w oczy: w każdej knajpie, gdzie podawane jest grillowane mięso (czyli praktycznie w każdej nie-wegetariańsiej) jest przy wejściu tabliczka, że "tu podawane jest jedzenie, które jak udowodniono może powodować raka" (czy zwiększone ryzyko raka, nie pamiętam teraz dokładnie).

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 października 2014 o 11:36

@Fishka: Jedna z lepszych ripost od dawna, ale plusowanie z jakiegoś dziwnego powodu jest zablokowane... chyba trza będzie zakazać sprzedawania jabłek wlsz w lokalnym warzywniaku.

[skrin]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
28 października 2014 o 11:34

@bartek82r: Ale dostajesz w gratisie futerko np. na podkładkę do myszy, i klatkę np. dla dziecka.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
10 października 2014 o 12:34

@Aqua22: Ja myślę, że Jurek też dla niego pracuje: http://www.wiocha.pl/1151881,Pracownik-miesiaca Ilość jedynek się zgadza...

« poprzednia 1 211 12 13 14 15 16 17 18 19 20 następna »