Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ZONTAR Aspirant

Zamieszcza skriny od: 1 listopada 2010 - 12:17
Ostatnio: 14 maja 2024 - 7:57
  • Skrinów na głównej: 11 z 32
  • Punktów za skriny: 3618
  • Komentarzy: 4443
  • Punktów za komentarze: 6083
 
[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 lutego 2024 o 4:51

Boombox

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 stycznia 2024 o 9:55

Pewnie drugiego nie podsumowali jeszcze.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 stycznia 2024 o 9:50

Kolejna część Marvela?

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
23 stycznia 2024 o 10:22

Serio? Seks cenzurujecie?

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2024 o 7:31

@wroblitz: Jak już, to rozwodzę się nad tym, ile razy częściej spóźnisz się do pracy, bo samochód się aktualizował.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2024 o 7:28

Kiedy Dove zaczęło sprzedawać lance spieniające? Nikt normalny by tego ręcznie nie mył.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2024 o 5:22

Jeszcze brakuje, żeby bernardyn z drabiną po chałupie łaził.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 stycznia 2024 o 5:11

@wroblitz: Jak się wczytasz w mój komentarz, to zauważysz, że wcale się z Mariusem nie zgadzam. Gdzieś tam w połowie wspomniałem, że BHP uważam za pomijalny czynnik. Natomiast zwracam uwagę na to, że czas wykonywania pracy i koszta związane z kobietami w ciąży mają wpływ na ostateczny rozrachunek. Nawet jak kobiety i mężczyźni będą wykonywać identyczną pracę za identyczną płacę, to kiedy kilka z kobiet po kilku miesiącach zniknie na rok, to pracodawca traci na kobietach. Poniósł koszta wdrożenia do pracy, których część kobiet nawet nie zamierzała wykonywać, chciały tylko świadczenia. Dopóki kobiety nie mogą się zrzec tych praw lub prawa do świadczeń nie zostaną rozdzielone od zatrudnienia, to kobiety będą stawiane na gorszej pozycji, bo statystycznie kosztują pracodawców więcej. Znam całkiem sporo młodych kobiet, które miały problem ze znalezieniem pracy tylko dlatego, że były młode i świeżo po ślubie. Wielu pracodawców od razu zakładało, że pewnie zaraz będzie ciąża i będą musieli ponownie kogoś rekrutować i wdrażać, więc albo tych kobiet nie zatrudniali, albo oferowali im gorsze płace aby zrekompensować statystyczną stratę przy zatrudnianiu wielu kobiet. Mamy tu do czynienia z najprostszą formą odpowiedzialności zbiorowej. Część kobiet nadużywa tych praw, nie możemy określić które z nich będą podnosić koszta, więc zabierzemy wszystkim po równo lub nie zatrudniamy ich wcale. Założę się też, że sporo z młodych kobiet potwierdzi to zjawisko. Wspomnę jeszcze o opiece nad dzieckiem. O ile się nie mylę, to rocznie przysługuje aż 60 dni opieki nad dzieckiem (gdy rodzice pracują), ale prawo nie określa podziału 50/50. Jako że opieka nad dzieckiem oznacza utratę 20% dochodu, najczęściej pada na osoby o niższym dochodzie, a tą najczęściej jest kobieta. To sprawia, że znowu wśród młodych rodziców to kobiety najczęściej biorą opiekę nad dziećmi, a ta może wynieść ponad 25% czasu pracy co roku. Znowu mamy przypadek, w którym statystycznie kobiety mają dużo większe ryzyko nieprzewidzianych nieobecności w pracy.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 stycznia 2024 o 21:57

@wroblitz: Zależy od tego, jak rozumiesz taką samą pracę. BHP nakłada na pracodawców obowiązki, które są zależne od płci pracowników. Na przykład musisz zapewnić umywalkę na 30 mężczyzn lub 20 kobiet. Jak masz dwie umywalki, to możesz zatrudniać jednocześnie 60 meżczyzn lub 40 kobiet. To samo z miską ustępową, jedna na 30 mężczyzn lub 20 kobiet. Do tego zatrudniając ponad 20 kobiet musisz wyposażyć biuro w pomieszczenie higieny osobistej dla kobiet, które ma wymogi dotyczące bidetów, wody, wymiany powietrza czy powierzchni pomieszczeń i kabin. O ile pamiętam, to uchylono jakiś czas temu przepisy, różnicujące wiele kwestii dotyczących samej płci, dawniej obowiązywało to rozporządzenie: https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/wykaz-prac-szczegolnie-uciazliwych-lub-szkodliwych-dla-zdrowia-kobiet-16797854 Większość różnic dotyczyła prac siłowych, chociaż te limity czasem da się osiągnąć w pracach biurowych. Teraz już rzadziej, bo jednak sprzęt biurowy mocno zmalał. Nie chce mi się doszukiwać detali w obecnym prawie, nie uważam też samych ograniczeń BHP za istotny czynnik przy normalnej pracy. No ale przepisy określają wiele ograniczeń dotyczących kobiet w ciąży, a pracodawca chyba ma nawet obowiązek zwolnić kobietę w ciąży, jeśli nie dysponuje stanowiskiem odpowiednim dla jej stanu (chociaż to dopiero teraz doczytałem, wcześniej o tym nie słyszałem). Tu znowu nastąpiło trochę zmian, bo starsze przepisy zabraniały kobietom w ciąży pracę przy monitorach powyżej 4 godzin na dobę, co przy obecnym modelu pracy biurowej by było niemożliwe. To zniesiono w 2017 i teraz limitem jest 8 godzin na dobę o ile dobrze widzę. Swoją drogą, zgodnie z rozporządzeniem z 3 kwietnia 2017, kobietom w ciąży nie wolno przenosić gorącej kawusi jeśli się kwalifikuje ona do materiałów ciekłych - gorących. https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/wykaz-prac-uciazliwych-niebezpiecznych-lub-szkodliwych-dla-zdrowia-18593281 Generalnie większość ograniczeń wynikających z BHP dotyczy kobiet w ciąży i kobiet karmiących, a wiele z nich może już ograniczać możliwość wykonywania tej samej pracy. Chociażby zasada 60 minut z monitorem, 5 minut przerwy zamienia się w 50 minut z monitorem, 10 minut przerwy. Więcej przerw, mniej pracy = nie ta sama praca. Tak więc okrężną drogą docieramy tu do tego, o czym wspominałem. O ile kobiety same w sobie nie są szczególnie uprzywilejowane i mogą wykonywać praktycznie tą samą pracę (szczególnie w zawodach dobrze płatnych), to sposób wplatania ciąży w rynek pracy sprawia, że ta ma bardzo duży wpływ na decyzje pracodawcy. Ktokolwiek pracował z większą grupą kobiet, z pewnością spotkał się właśnie z takimi, które niedługo po zatrudnieniu zaciążyły i często spędziły ileś lat na zwolnieniu na kolejnych ciążach. Dopóki będzie to ryzykiem, to kobiety będą stawiane w gorszej pozycji.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 stycznia 2024 o 6:29

@wroblitz: Technicznie rzecz biorąc, tak. Nie sądzę, żeby to dotyczyło akurat takich zajęć jak call center, bo próg wejścia jest znikomy, ale w zawodach wymagających wdrożenia ma to już znaczenie. Nie można się raczej sprzeczać z tym, że kobiety znacznie więcej czasu spędzają na urlopach ze względu na dzieci, niż mężczyźni. Teoretycznie łączna długość urlopów (macierzyński, ojcowski, rodzicielski) to kolejno 20, 2 i 41 tygodni, gdzie rodzicielski to minimum 9 na każdego z rodziców (pewności nie mam, nie śledzę zmian w prawie za bardzo). To nam daje: - 29-52 tygodnie dla kobiet - 11-34 tygodnie dla mężczyzn Do tego wiele kobiet bierze L4 (które lekarze chętnie rozdają aby uniknąć wszelkich konsekwencji, ich to nie kosztuje nic), a to jest dodatkowe nawet 38 tygodni. Tak więc nawet jeśli kobieta wykonuje dokładnie taką samą pracę, a pracodawca ponosi koszta wdrożenia pracownika (chociażby kilka miesięcy zerowej lub niskiej produktywności, a do tego koszta osób wdrażających), to dzieląc okres produktywny przez łączny czas pracy wyjdzie nam, że kobiety są większym ryzykiem. Nie jest to może tak duży argument w kontekście umów pozwalających zwyczajnie zwolnić się po kilku miesiącach pracy, ale tu musimy posiłkować się faktyczną sytuacją prawną i rynkową. Aby otrzymać świadczenia, kobieta musi mieć pracę. Gdyby tak nie było, to kobiety planujące ciążę nie szukałyby pracy (przecież zaraz będą na L4, macierzyńskim i rodzicielskim) i pracownice szukające pracy w przeważającej większości by nie planowały zachodzić w ciążę w najbliższym czasie. Obecne prawo jednak sprawia, że kobiety wręcz są nagradzane za naciąganie pracodawców na zatrudnienie na chwilę, aby tylko dostać świadczenia. Sam wielokrotnie w tym kontekście proponowałem jedną, prostą rzecz. Ustalamy stałe świadczenie przysługujące kobiecie przez część okresu ciąży (pokrywającą przeciętny okres niezdolności do pracy) i na okres macierzyńskiego. Niezależnie od wykonywanej pracy czy urlopów, dajemy każdej kobiecie świadczenia w bardziej zaawansowanym etapie ciąży i przez jakiś czas po urodzeniu. - Żadnych wymogów opłacania składek - Świadczenia niezależne od płacy (a także od samej pracy) - Świadczenia niezbywalne i przyznawane automatycznie - Praca podczas ciąży nie eliminuje świadczenia (można pobierać wypłatę i świadczenie jeśli ciąża na to pozwala) - Urlop rodzicielski przyznawany 50/50 obu rodzicom. Naturalnie jeśli ciąża przebiega gorzej niż powinna i będą przesłanki za L4, to powinno to funkcjonować normalnie, przecież żadna kobieta by nie chciała zagrożonej ciąży czy jej ciężkiego przebiegu. Natomiast sam fakt ciąży i konsekwencje z tym związane nie powinny podlegać L4, a świadczeniom pańśtwowym, bo zajście w ciążę nie jest nieszczęśliwym wypadkiem czy chorobą, jest działaniem zazwyczaj celowym, planowanym i oczekiwanym. W takiej sytuacji kobiety planujące ciążę by nie miały żadnej dodatkowej motywacji do podjęcia pracy. Korzyści by były takie same jak w przypadku mężczyzn czy kobiet bezdzietnych - możesz dostać L4 jak masz problemy zdrowotne, ale to tyle. To by zupełnie zmieniło sytuację na rynku, bo kobiety poszukujące pracy by były traktowane podobnie do mężczyzn - prawdopodobnie szukają pracy i planują w niej trochę spędzić.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 stycznia 2024 o 3:45

@huba13: Tak dokładniej mówiąc, to była wstawka w miejscu drzwi, która jest zainstalowana na stałe bez możliwości otworzenia (ma śruby zamiast uchwytu do otwierania), a od środka jest wykończona tak, jakby to była normalna ściana. Ponoć brakowało niektórych śrub.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
17 stycznia 2024 o 5:26

Gdyby ktoś tam miał głowę do interesu, to by to nazwał awizomatem.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 stycznia 2024 o 8:10

Pierze w chmurze najwyraźniej. Tylko mało pobrała, lepiej policz skarpety.

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
14 stycznia 2024 o 8:01

Golenie nie ma nic wspólnego z zapachem.

[skrin]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
12 stycznia 2024 o 19:19

Tak na poważnie, to jest to jednak inna profesja. W urzędzie z zasady liczy się wiedza i pracuje się umysłowo, a w sklepach raczej fizycznie. Jeśli ktoś chce obrać bardziej umysłową ścieżkę kariery i liczy jeszcze na awanse, to praca w urzędzie ma sens.

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
11 stycznia 2024 o 6:32

Nie wiem, gdzie tu widzisz problem. Jeden wykręcił się z odpowiedzi sugerując, że wcale nikt nie odszedł, to oni szukają więcej. Drugi się wykręcił twierdząc, że wcale nie odszedł, a przyszedł do firmy oferującej potencjalnie lepsze miejsca pracy. Obaj nie zaprzeczyli wprost temu, że nikt się nie zwolnił, ale taki mieli cel.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 stycznia 2024 o 22:00

Może to lot Wrocław - Łódź.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 stycznia 2024 o 6:50

Jeśli przez drogie perfumy OP rozumie jakiegoś Hugo Boosa w litrowych butelkach, to może i tak. Prawdziwe perfumy z wyższej półki potrafią pachnieć nawet kilka tygodni. Czasem jak odwieszę koszulę do szafy, to miesiąc później jeszcze od niej czuć.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 stycznia 2024 o 2:23

Cicho! Jeszcze ktoś odkryje, że może kupić 500 konnego SUVa i ceny pójdą w górę.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
1 stycznia 2024 o 5:12

@wroblitz Oczekujesz ode mnie elaboratu na temat prawa w każdym stanie, hrabstwie i mieście? Poszukaj sobie.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 grudnia 2023 o 16:53

Nie kojarzę jak to jest uregulowane w Polsce, ale w większości stanów w USA jest bardzo prosta "luka". Broń ma być przechowywana zgodnie z przepisami gdy nie jest w użyciu. Jak więc masz przy sobie broń i tak ją położysz, to nie liczy się to jako przechowywanie, a użytkowanie i obowiązują inne zasady. Sejfu byś musiał użyć wtedy, gdy broń musisz zostawić bez nadzoru. Do tego w przypadku bycia jedynym mieszkańcem lokalu można sklasyfikować cały lokal jako bezpieczne miejsce, masz grube ściany i drzwi antywłamaniowe z porządnymi zamkami, dostęp ma tylko właściciel broni, jest ok. Nic z resztą nie stoi na przeszkodzie w zamienieniu sypialni w sejf, wystarczą odpowiednie drzwi i zamek.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
31 grudnia 2023 o 16:48

Nie no, a co z parą butów do wynoszenia śmieci?

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 grudnia 2023 o 1:38

@Foris: Nie mam pojęcia co ten wykres ma przedstawiać. Zaznaczyli na nim 1973, w legendzie jest to łączna zmiana procentowa od 1984. Według tego wykresu różnica między 1984 i 1984 jest niezerowa, skoro ani produktywność, ani płace nie wynoszą 100% w roku, do którego ponoć są znormalizowane. Wykres płac wygląda na średnie wynagrodzenie podzielone przez CPI, ale jak już sam opis wskazuje, są to koszty pracy samego pracownika na stanowisku niemenadżerskim. Kiedy szukamy głupich danych, to dostajemy głupie dane. Jak koszę trawę nożyczkami, to moja wydajność jest niska, ale liczba przepracowanych godzin spora. Jak zainwestuję w kosiarkę, to liczba godzin pozostanie bez zmian, ale wykonam więcej pracy za większą pensję. Za to jak ktoś wynajmie mi kosiarkę, to moja produktywność wzrośnie, ale część tego wzrostu trafi do jego kieszeni, bo to była jego inwestycja. Ten wykres jasno wskazuje, że pomijamy praktycznie wszystkich, którzy inwestują we wzrost produktywności. Pracownik etatowy nie inwestuje w firmę, nie kupuje nowego sprzętu, nie szuka nowych technologii zwiększających produktywność firmy, on odwala tylko swoją robotę za płacę adekwatną do rynku pracy, a ta będzie wynikała z kosztów życia i liczby osób zdolnych do wykonania tej pracy. Tak było zawsze i tak będzie dopóki komuchy nie dobiorą się do władzy. To normalne, że wzrost wynikający z budowania kapitału i inwestycji wskaże wzrost gospodarczy tam, gdzie tych inwestycji dokonywano. Dokładnie tam, gdzie twórca tego wykresu postawił sobie granicę. Tworzenie takich wykresów to forma manipulacji mająca na celu udowodnienie jakiejś wybujałej tezy. Przeciętny Kowalski popatrzy na to i zacznie narzekać, że złodzieje bogacze mu pieniądze odbierają. Trzeba zrozumieć, że jeśli wzrost mojej produktywności wynika z czyjejś inwestycji, to przynajmniej część z tego wzrostu należy do niego. Jak zrobimy sobie wykres uwzględniający tylko pracowników produkcyjnych, to naturalnie wykluczymy tą część. Ludzie nie stają się bardziej produktywni sami z siebie, to technologia nam pomaga pracować efektywniej. Kiedyś składałeś samochody śruba po śrubie, później weszły linie produkcyjne i odwalałeś dwa razy tyle roboty w tym samym czasie, a teraz jest pełno robotów i automatyzacji pozwalających temu samemu pracownikowi zrobić 3 razy więcej. Czy Ty inwestowałeś w linie produkcyjne i automatyzację? Nie, jesteś tylko szarym pracownikiem produkcyjnym robiącym to, za co właściciel zapłacił, więc naturalnie nie powinieneś oczekiwać kokosów za jego inwestycje i ryzyko jakie on podejmował. Trzeba patrzeć prawdzie w oczy. Nasza realna produktywność nie wzrasta zbyt mocno, a w wielu przypadkach nie wzrasta w ogóle. Realnym wzrostem produktywności może być pracownik fabryki, który nabrał takiej wprawy, że to samo robi dwa razy szybciej z zamkniętymi oczami. Realnym wzrosem będzie inżynier oprogramowania, który zna powszechne narzędzia pracy na pamięć i potrafi wykonać dokładnie to samo zadanie dużo szybciej, niż inni i niż on zanim się tego nauczył. Jednak wzrost wynikający z zakupu lepszych narzędzi, z inwestycji w lepsze technologie to nie wzrost produktywności pracownika. TL;DR, wykres porównuje wzrost produktywności całej gospodarki ze wzrostem płac pracownika produkcyjnego, co nie ma żadnego sensu. Albo należy porównywać wzrost PKB do ogólnego wzrostu dochodów, albo wzrost produktywności samego pracownika produkcyjnego z jego godzinnym wynagrodzeniem.

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 grudnia 2023 o 11:00

A tak na ten autyzm narzekają.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
27 grudnia 2023 o 11:59

Podwyżki muszą być adekwatne do siły rynku. Nie możesz ot tak sobie podnieść PKB ustawą. Możesz zwiększyć liczbę pieniędzy w obiegu, ale wartość się nie zmieni. Będziesz płacić pół miliona za chleb, a samochód kupować za taczki mamony. Dopóki kraj importuje więcej od eksportu, to jego waluta będzie słaba i choćbyś się zesrał, cena z importu będzie wysoka. Zwróć uwagę na to, że ceny lokalnych produktów czy usług były dawniej równie niskie jak pensje, a jedynie produkty importowe kosztowały krocie. Sztuczne podwyżki zmieniają jedynie nominał.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10174 175 następna »