Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Aberrant Nadkomistrz

Zamieszcza skriny od: 12 stycznia 2014 - 12:44
Ostatnio: 9 listopada 2022 - 16:59
  • Skrinów na głównej: 41 z 72
  • Punktów za skriny: 7222
  • Komentarzy: 565
  • Punktów za komentarze: 1361
 
[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
21 czerwca 2018 o 17:33

Wśród niektórych pełna mobilizacja będzie dopiero jak przyjdzie pora na #japol.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 czerwca 2018 o 13:21

Bardziej przerażające by było, gdy siedzisz sobie spokojnie, a tu nagle "włączone niskie ceny, włączone niskie ceny!!!"

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
14 czerwca 2018 o 16:05

@Frogy0: raczej przez to, że ludzie najchętniej oszczędzają na hamulcach, oponach itp. Ważne, żeby lakier pięknie wyglądał i felgi były nowe...

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 czerwca 2018 o 16:22

@FrozenMind: tauryna w energetykach to jedynie chwyt marketingowy, żeby ładnie wyglądało na etykiecie :) Z energetykami jest jak ze wszystkimi innymi używkami. Wszystko jest dla ludzi - kwestia dawki.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
9 czerwca 2018 o 11:22

@FrozenMind: ta, bo kawa to taka zdrowa i w ogóle nie szkodzi...

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
5 czerwca 2018 o 20:31

Cóż...na trąbiących nerwusów na skrzyżowaniach polecam to, co zrobił pewien znajomy instruktor. Standardowo - elka przepuszcza ludzi z lewej, typ trąbi. Okej, w końcu jedziemy dalej. Światła - kursant pierwszy raz na drodze, więc nie rusza z buta - typ dalej trąbi. Zestresowanemu kursantowi zgasł samochód. Znów słychać klakson. W tym momencie instruktor nakazał (zgodnie z procedurą) zgasić silnik kursantowi. Wysiadł, spokojnym krokiem podszedł do pana z tyłu, zapukał w szybę: "Przepraszam, wszystko w porządku? Tak pan trąbi, myślałem że coś się stało, zawał czy coś, na pewno nie potrzebuje pan pomocy?". Typ się słowem nie odezwał, jedynie natychmiastowo strzelił buraka. Klaksonu już nie użył. Spokojnie ruszyli i odjechali - i wątpię, że w tej sytuacji normalni ludzie, którzy przez to musieli stać w korku, mieli jakieś pretensje.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 czerwca 2018 o 15:50

Zmieniło, zmieniło. Teraz to konduktor drze japę, że przejść nie może...

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
31 maja 2018 o 12:05

Piękny, funkcjonalny stadion. A jak mecz będzie nudny, to zawsze można iść na grzyby. W Europie mogą nam takiego tylko pozazdrościć.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
30 maja 2018 o 23:25

@FrozenMind: na kartce papieru łatwiej skupić uwagę niż na monitorze. W dużym uproszczeniu ma to związek z rodzajem emitowanego światła (nawet najlepszy czytnik tego nie zmieni). Ale to nie robi AŻ TAK znaczącej różnicy. Bo pozostaje kwestia sposobu użycia, czyli rzeczywiście to o czym piszesz. W tekście czytanym (a taki zwykle podlega badaniom) rzeczywiście książka ewidentnie wygrywa. Ale z pomocą ekranu mamy o wiele większe możliwości stymulacji - książka nie ma dźwięku (to i dobrze, i źle), książka nie ma przede wszystkim ruchomych elementów, co można wykorzystać na niezliczoną ilość sposobów. A inna sprawa, że w przypadku elektroniki bardzo łatwo o rozproszenie. Można nawet przypuszczać, że ma to związek z "higieną" użytkowania (patrz: higiena snu; jakość snu poprawia się, kiedy w swoim łóżku nie robisz nic innego, tylko kładziesz sie i zasypiasz, rano wstajesz i już nie wracasz; analogicznie może być w przypadku elektroniki, gdzie urządzenie nie kojarzące się z rozrywką nie będzie tak rozpraszać - ale to tylko moja hipoteza, niepoparta żadnymi badaniami...przynajmniej na dzień dzisiejszy).

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 maja 2018 o 22:35

@Kajothegreat: dopiero zauważyłem, że komentarz ucięło, więc zacznę od kontynuacji poprzedniego 4. Której? Ogólnie przedmiotem psychologii jest...człowiek. Umysł, zachowanie - mechanizmy nim rządzące. Bardziej szczegółowo już zależy któremu nurtowi się przyglądamy. W każdym komentarzu o tym piszę. Wszystko jest do kupy złożone, bo psychologia jest młodą dziedziną (o konsekwencjach później). Ale to się podzieli. Musi podzielić. Bo wrzucanie niektórych zupełnie różnych dziedzin do jednego wora aż woła o pomstę do nieba. 5. Matematyka istnieje od tysięcy lat. Psychologia nie ma nawet 200. Widzisz tę różnicę? Równie dobrze można gdybać, że i psychologowie mając nieskończenie wiele czasu i nie mając ograniczeń ETYCZNYCH (bo te są największą przeszkodą) odkryli by wszystko. Ale nie mają. Jednak matematyka jest szczególnym przypadkiem i patrząc przez jej pryzmat to tylko matematyka jest nauką, nic więcej. Bo każda dziedzina w czymś nie dorównuje matematyce. Ps. Nie istnieje coś takiego jak psychologia inteligencji :) 1. Po tuż wam procedury, żeby takich głupot nie wypisywać i się nie kompromitować. Twoje wyniki są totalnie bezwartościowe. To tak jakbyś poszedł do NASA żeby na ich superkomputerach grać w Counter Strike'a. Nie wiem skąd wziąłeś tę część o Binecie, ale ktoś ci bzdur naopowiadał. Pierwotnie test był przeznaczony do diagnozowania uczniów ze słabymi wynikami. Żeby sprawdzać, czy wyniki są spowodowane chorobą (spowolnionym z jakiegoś powodu opóźnieniem umysłowym), czy też nie ma się o co martwić tylko trzeba lenia zagonić do nauki. Upraszczam to oczywiście. I dziś przeznaczenie jest dokładnie takie samo, nieco poszerzone możliwości wykorzystania, ale sam test pokazuje to samo. I nieprawdą też jest część o wiedzy. Zdobyta wiedza wpływa na test wyniku. Stąd też różnice w niektórych grupach. Ale od tego jest standaryzacja wyników. 1a. Naukowcy wszystkich DZIEDZIN, a nie WSZYSCY naukowcy. To jest różnica. Znacząca jest też grupa tych, którzy się totalnie nie zgadzają. Z resztą nawet wspomniany Lakatos nie jest tak bezwzględny jak Popper. Poppera szanuję, mądry człowiek, ale jego system nie jest bez wad, które właśnie choćby przykład psychologii uwypukla. I jak już mówiłem, sam nie jestem zwolennikiem takiej jednoznaczności. Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Popper mówi: jeśli nie można użyć mojej metody, to to nie jest nauka. Ja mówię: jeśli można użyć jego metody, należy użyć innej. I tak też mówią mądrzejsi ode mnie. A są i tacy, którzy w ogóle Popperowską koncepcję odrzucają jako zbyt idealistyczną i niemożliwą do spełnienia w realnym świecie. A co do Ajdukiewicza - akurat z tym co on głosił psychologia jest zgodna. Jego warunki spełnia. 2. Sam sobie we wcześniejszym komentarzu odpowiedziałeś. I ja to w każdym powtarzam. Jak zapytasz biologa co jest przedmiotem jego nauki to odpowie dokładnie tak samo, jak psycholog. Biolog bada życie organizmów żywych. Psycholog bada to, co biolog pomija - psychikę (nie tylko ludzką). Szczegóły już zależą od konkretnej dziedziny. Jedni badają procesy neurologiczne, inni zachowania, jeszcze inni starają się dotrzeć do myśli (tu też na różne sposoby). Psychologia jest bardzo rozległą dziedziną. 3. Za to trzeba by winić Pana Boga, naturę, czy w cokolwiek tam wierzysz, że doba ma tylko 24 godziny, a tydzień tylko 7 dni. Fizycznie nie ma takiej możliwości, by w logikę się zagłębiać. Dlatego uczy się wyłącznie podstaw. Nie bez powodu to jeden z pierwszych przedmiotów - nim student dotrze do przedmiotów jakkolwiek związanych z psychologią, musi przebrnąć przez teorię związaną z logiką i metodologią badań. Bez tego dalej nie ruszy. Ale na psychologii nawet psychologii się nie uczy. Student poznaje jedynie totalne podstawy. Żeby mieć ogólne pojęcie. Resztę sobie musi sam rozwijać. I osoby idące w stronę naukową robią to. Bardzo często, nawet w Polsce, psychologowie kończą dodatkowo kierunki ścisłe, czy to w stronę matematyki (logika i statystyka), czy też informatyki, która

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 maja 2018 o 1:02

@Kajothegreat: 5. no to nie jest zbyt kompetentnym psychologiem, skoro podstawowych procedur nie zna. I jego zastosowanie jako "mierzenie kompetencji logicznych" to jak powiedzieć, że komputer służy do przeglądania internetu. Przede wszystkim, to test IQ określa poziom rozwoju w stosunku do przeciętnego poziomu populacji w określonym przedziale (wiekowym głównie). To jest pierwotne zastosowanie. Owszem, współczesne testy mierzą poziom wykonania konkretnych zadań. To są zadania kognitywne: język, skojarzenia, umiejętności analityczne, arytmetyczne i przestrzenne - w każdym z bloków osobno, po czym sam wynik ustala się jako wypadkowa wszystkich tych czynników (choć są różne wersje testów, również uproszczone). I porównują je nadal do populacji. Jak chcesz sprawdzić swój poziom kompetencji logicznych to weź sobie test z matematyki, a nie test IQ, bo tego on bezpośrednio nie mierzy. Testy są tak konstruowane, że różne wersje dają w miarę podobne wyniki. Niemniej jednak mają też inną cechę wspólną. Wynik testu IQ świadczy WYŁĄCZNIE o tym, jak dobrze potrafisz rozwiązywać testy IQ. Nie mniej, nie więcej. Dalej to tylko interpretacja, oparta o statystykę. Test IQ, tak jak wszystkie testy psychometryczne jest jedynie NARZĘDZIEM. Sam w sobie nic nie mówi. Gówniany psycholog może ci zrobić wszystkie testy świata i i tak nic z tego nie wyniknie. Każdy test, również ten IQ, ma określone zadanie. A to, o czym ty piszesz, to w ogóle niezbyt dobrze ci wytłumaczył. Twoje "za Binetem" to nie wynik testu. Tak się staniny wylicza, czyli wynik surowy x współczynnik odpowiadający twojej grupie wiekowej. I nie, te liczby nie są wyjęte z czapy tylko ustalone na podstawie kilkudziesięciu lat szczegółowych analiz. Na tym zakończę, bo temat jest bardzo szeroki. Owszem, tu masz rację. Jest do niczego. W rękach osoby, która nie ma pojęcia jak i do czego go używać :) 1. No właśnie nie ma. Przyjmujesz poglądy Poppera jako prawdę objawioną. A ja cię uświadamiam, że są różne podejścia. Nie wszyscy się z nim zgadzają, ba - spora część nie. Z resztą gdzieś w okolicach listopada jeśli dobrze pamiętam była spora debata na ten temat w USA. Ale niestety nie pamiętam szczegółów i nie chce mi się googlować, jeśli cię interesuje możesz próbować szukać, choć wątpię czy jakieś materiały z samej konferencji są upublicznione. 2. Głupoty pleciesz. Bierzesz jedynie malutki wycinek bardzo rozległej dziedziny. Psychologia zajmuje się tym wszystkim. Jest psychologia, jest neurologia, jest psychiatria. Jest też psychopatologia, psychoneurologia i inne dziedziny zajmujące się mózgiem od strony fizycznej i przełożeniem na zachowania. Są też inne dziedziny, jak psychologia poznawcza, zajmujące się faktami, fizycznym oddziaływaniem, obserwowalnymi efektami, ale korzystając z odkryć biologów (szeroko pojętych) bez samodzielnego badania. Mnóstwo dziedzin, każda zajmuje się czym innym. Ty je zupełnie pomijasz. "Gdy zapytasz psychologa, czym jest przedmiot dociekania psychologii, będzie musiał ci odpowiedzieć: zależy której psychologii, kolego." - o tym napisałem kilka razy, to ty temu zaprzeczasz skupiając się na jakimś mikroskopijnym wycinku. Z resztą nie tylko w tym temacie tak odpowie. Psycholog z reguły na każde pytanie odpowie: to zależy. PS. Nie odróżniasz nadal psychologa naukowca od psychologa praktyka. To dwie zupełnie różne osoby. 3. Chyba nie przeczytałeś dokładnie. Tak, jest na innych kierunkach, dobrze o tym wiem. W psychologii (przynajmniej na uczelniach, gdzie prowadzący się starają) wszystkie te rzeczy są pod kątem psychologii. Są prowadzone w taki sposób, aby uniknąć błędów w czasie diagnozowania, bo diagnoza właśnie na tym polega, aby z określonych przesłanek wyciągnąć WŁAŚCIWE wnioski. Więcej nie potrzeba w praktyce. A część, której nie doczytałeś: jeśli ktoś będzie korzystał, to musi się sam dokształcić. A raczej powinien, bo oczywiście takiego wymogu nie ma. Szczęśliwie nieraz ludzie zajmujący się psychologią od strony naukowej studiują dodatkowy k

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 maja 2018 o 20:15

Oczywiście, zapomniałem rozdzielić dla przejrzystości i edytować się nie da :/

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 maja 2018 o 20:12

@Kajothegreat: 1. Jeśli uznać. Matematyka to matematyka. Zgadzamy się, że jako nauka jest niepodważalna*, więc nie będę się rozwodził. Tylko tutaj właśnie leży przyczyna sporu: żadna inna nauka matematyką nie jest. Pytanie: gdzie leży ta granica, że coś jest nauką, a coś nią nie jest? Nie ma jasno określonych standardów. Równie dobrze można mówić, że tylko matematyka jest nauką, nic innego. 2. Nieprawda. Psychologia zajmuje się dokładnie właściwościami i zasadą działania (mózgu, umysłu, poznania - różnych rzeczy, w zależności od nurtu). Dopiero od teorii na temat tych wartości i zasad wychodzą psycholodzy praktycy. Tak samo jak najpierw fizyk odkrywa, że jak postawisz budynek tak i tak to on będzie stał (o ile fizyk się nie pomylił), a dopiero później inżynier każde robotnikom stawiać cegły. Oczywiście sprowadzone do banału, żebyś się nie czepiał że głupoty gadam, to tylko luźny przykład. 3. Owszem. Tyle tylko, że z logiki korzysta się w praktyce. Każda teoria powinna być sprawdzana pod kątem zgodności z zasadami logiki, to część metodologii badań. Studentów uczy się podstaw logiki już na pierwszym roku - w okrojonej wersji, bo każdy ma świadomość, że zdecydowana większość nie będzie kontynuować kariery naukowej. Te podstawy mają wystarczyć psychologom praktykom do poprawnego wnioskowania w trakcie diagnozy pacjenta (podstawy, niestety wspomnianego iloczynu kartezjańskiego już nie sięgają). Choć ubolewam, że ta logika nie jest w pełnym wydaniu, a w mocno okrojonym. Niemniej jednak osoba biorąca się za psychologię od strony naukowej zasady logiki musi stosować. Nie znać - wykorzystywać, to jest różnica. Tego uczelnie wyższe nie uwzględniają, trzeba się dokształcać na własną rękę. Błąd logiczny dyskwalifikuje z miejsca badanie. Inna sprawa, że w XXI wieku mamy kult nauki, ale paradoksalnie nikt się nią nie interesuje. W efekcie publikowane jest wszystko jak leci. Bo ilość publikacji wprost przekłada się na stanowiska i pieniądze - brutalna prawda o naszym świecie. I koniec końców sporo badań nadaje się do kosza, ale nikt nawet nie zada sobie wysiłku, aby je zweryfikować. Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że badania korelacyjne traktuje się jakby to były wnioski przyczynowo-skutkowe (czy jak tam chcesz sobie nazwij), co jest błędem logicznym i to totalnie podstawowym. Bo teoria nie idzie w parze z praktyką. Ale to wina niekompetentnych naukowców, a nie nauki samej w sobie. Inna sprawa, że niektóre działy psychologii korzystają z tej logiki więcej, inne mniej. Dla przykładu osoba zajmująca się marketingiem logikę powinna mieć w małym paluszku. Ale już psycholog poznawczy ma jedynie zinterpretować dane liczbowe - jedyne do czego logika mu potrzebna to to, aby zbyt daleko nie pójść z wnioskami. 4. Psychologia też ma określony przedmiot działania. Ma za to nieokreśloną ilość zmiennych zakłócających, a przez to problemy z replikacją wyników. Ale nie ma za sobą tysięcy lat praktyki - gdyby matematycy nie próbowali, też dziś by nie byli tam gdzie są. Potrzeba czasu na odkrycie pewnych reguł, usystematyzowanie (pierwsi śmiałkowie dopiero zaczynają próby z używaniem matematyki). Dlatego jeśli uznamy, że psychologia nie jest nauką, to rodzi się pytanie kolejne: W OGÓLE nie jest, czy JESZCZE nie jest? A jeśli jeszcze nie, to znów: kiedy jest ten moment, że już będzie? 5. Nie wiem co za debil ci taki test udostępnił 3 razy, ale powinien zmienić zawód. Natychmiast. A same testy określonej górnej granicy nie muszą mieć, zależy od testu, bo jest ich sporo wariantów. A zdanie pierwsze (do nawiasu) i ostatnie pokazuje, że tak jak niemal całe społeczeństwo, nie masz pojęcia czym jest test IQ, co mierzy, po co się go stosuje. Nic w tym złego, to psycholog ma wiedzieć (niestety też nie wszyscy wiedzą po co go używają). Po prostu testy psychologiczne nie działają w taki sposób, jak to sobie wyobrażasz. A już w szczególności tak nie działa test IQ. Nawet blisko nie jesteś. 6. Dokładnie tak też działa psychologia. Schemat działania jest dokład

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 maja 2018 o 21:04

@Kajothegreat: pierwszy błąd - w ŻADNEJ nauce nie ma rzeczy niepodważalnych. Po drugie - powtarzam, w taki sposób jak ty rozumujesz nie można mówić o psychologii. To zbyt ogólne. Są działy, które skupiają się na suchych faktach. Które dotyczą 100% populacji, każdej jednostki, z wyłączeniem jednostek "wadliwych", czyli po prostu chorych. Są działy, które skupiają się na ogólnych stwierdzeniach, które pozwalają pewne rzeczy przewidywać - ale niestety, wielu ludzi wręcz gwałci psychologię, nie stosując się do jej podstawowych założeń. Chociażby poprzez wyciąganie wniosków na podstawie jednego testu. I wreszcie jest coś takiego jak studium przypadku - tego nie ma w innych naukach, ale to dlatego, że psychologia jest trudniejsza niż matematyka czy fizyka. Poza tym psychologia jest na etapie noworodka. Dziś dopiero pierwsi śmiałkowie próbują konstruować pewne reguły - coś, co matematycy czy fizycy zrobili tysiące lat temu, jeszcze jako filozofowie, a nie naukowcy. Nie, nie mam na myśli logiki w sensie potocznym. Cała psychologia opiera się na logice. Nie będę się rozpisywał żeby nie przedłużać, po prostu logika stanowi podstawę tej nauki. Ktoś, kto nie potrafi się nią posługiwać nigdy w życiu dobrym psychologiem nie będzie. Z resztą to jest powód, dla którego psychologowie walczą z rakiem jakim jest kupowanie dyplomów psychoterapeuty - obok braku wykształcenia, taka osoba bardzo często nie potrafi wyciągać logicznych wniosków. Tzn jej się wydaje, że tak właśnie robi - a robi błędy logiczne (które już z założenia wydają się być prawdą, a nie są). Każda analiza musi być spójna logicznie. Każdy wyciągnięty wniosek. Każde użyte słowo musi w swoim znaczeniu pasować do rozumowania logicznego (stąd tyle definicji, często różniących się ledwie kilkoma słowami, które jednak sens logiczny zdania zmieniają, i bez nich wnioskowanie nie mogło by być poprawne). Miałbym mówić o błędach metodologicznych testów IQ? A czy mówi się o błędach konstrukcyjnych samochodów? Nie, mówi się o błędach konstrukcyjnych jednego konkretnego modelu. Inaczej to by oznaczało, że wszystkie samochody na świecie jakąś wadę mają. Dlatego mówię o błędach metodologicznych badań psychologicznych. I...tu widocznie mój błąd, bo laik nie musi tego wiedzieć. Badanie =/= test. Badanie ~ eksperyment. Badanie psychologiczne nie ma nic wspólnego z testem czy diagnozą, to coś zupełnie innego. Jeszcze wracając do przewidywania, "I choćby analitycy przewidywali z dokładnością do 90%(...)" - to też tylko jedna różnica. Metodologii. Matematyk robi dokładnie to samo. Stawia hipotezę, później ją weryfikuje i na jej podstawie wyciąga wnioski. Tylko matematyk nie ma takiego problemu, że nie może dostać się do badanego przedmiotu (fizyk już tak, i też wiele rzeczy w fizyce to jedynie uzasadnione domysły). Nie ma takiego problemu, że nie jest w stanie wymyślić sposobu na manipulację zmienną. I wielu innych. Jeśli chodzi o "naukę o duszy" - to jedynie niewielki wycinek psychologii. Testów IQ nie poruszam bo to zupełnie inny temat. Największym problemem psychologii jest to, że naukowcy są zbyt obiektywni. Matematyk coś powie, to tak jest. Fizyk coś powie, to tak jest. Hawking powie, że Ziemia jest płaska i ludzie mu uwierzą, bo on jest naukowcem. A psycholog, jak ta ostatnia p*zda, zamiast przedstawiać fakty to mówi, że prawdopodobnie, że szacuje się, że dopuszcza błąd. To jedyna różnica. Innym problemem jest to, że ludzie chętnie się wypowiadają. Tylko bardzo niewielu ma pojęcie o czym mówi. W matematyce widzi stos cyferek, nic nie rozumie, to się gubi i nie wypowiada. I testy psychologiczne, a już w szczególności testy IQ to przepiękny przykład. W ogóle pojęcie inteligencji. Tak na oko 90% ludzi mówiąc o IQ nie ma zielonego pojęcia czym ono jest. Ogólnie to, czy psychologia jest nauką czy nie, jest przedmiotem debat naukowych. Jest wiele przesłanek, aby ją za taką uznać. Jest wiele przesłanek, by jej za taką nie uznawać. Nie ma tylko jednego - jasno określonych reguł, które by mów

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
24 maja 2018 o 23:08

@Kajothegreat: bardzo mocno to upraszczasz. Przede wszystkim - bierzesz leni, idiotów, oszustów jako reprezentatywny przykład. Metodologia badań jest bardzo dokładnie określona. I zapewnia miarodajne wyniki. Inna sprawa, że w baaardzo wielu (bo nie chcę mówić: w większości) badaniach zwyczajnie popełniane są błędy metodologiczne. Środowisko naukowe przymyka na to oko, bo gdyby chcieć przeprowadzać tylko rzetelne badania, to byłby poważny problem z ich realizacją, ale to szeroki temat. Przy tym przejdę do twojego ostatniego akapitu - tak, masz rację. A wiesz skąd to wynika? Bo tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak psychologia. Psychologia = medycyna. W takim sensie, że to, że jakieś badania zmienią postrzeganie wszystkich zagadnień z pulmonologii nie oznacza, że zmieni się też cała kardiologia. Psychologia to tylko ogólne określenie. Konkretne jej nurty zajmują się zupełnie innymi rzeczami. Nie jest też tak, że psychologia to nauka o duszy. Ani trochę, tylko ktoś, kto tematem interesuje się amatorsko (albo wcale) może tak stwierdzić. Psycholog musi mieć wiedzę ze wszystkich nauk o człowieku. A biologia jest podstawą. Ale to znów wchodzenie w różnice między psychiatrą, psychologiem (choć ci też się dzielą na mnóstwo podgrup ze względu na obiekt badań) i psychoterapeutą, a więc na tym poprzestanę. Zarzucanie braku logiki jest totalnym idiotyzmem. Logika leży u podstaw psychologii. I tu ubolewam, że temat traktuje się na uczelniach wyższych po macoszemu. Zaliczyć i już. A potem trafiają się takie kwiatki, że kilka idiotek się zbiera i decyduje, że dziecko należy zabrać rodzicom, bo znęcają się nad nim w postaci szlabanu na komputer za złe nauki (były takie przypadki). Ale znów - winni są ludzie, którzy nie potrafią logicznie myślec, a nie sama nauka, która cały swój byt opiera na logice i statystyce. Badania jak wysokościowe czy kierowców, czy inne popularne...to pic na wodę. Każdy w środowisku psychologów wie, że na podstawie jednego testu NIE MOŻNA wyciągać wniosków. Nawet kilka testów to słabe przesłanki. Ale to nie ma żadnego znaczenia. Ważne, że da się na tym zarobić. "Trudno jednak znaleźć człowieka, którego to zachowania w każdym z badanych przez psychologię obszarów pokrywają się z normą" - widać nie masz pojęcia o czym piszesz. Dobra, skrócę to po prostu. Długa wypowiedź, ale żeby rzeczowo odpowiedzieć musiałbym książkę wydać. Tylko nie zrozum mnie źle, moje zarzuty nie są zarzutami personalnymi. Wręcz przeciwnie - winni są raczej właśnie psychologowie. Psychologia dla laika wydaje się fajna. Ludzie myślą, że w sumie każdy tak potrafi. Gówno prawda. To niezwykle ciężka praca (cały komentarz odnoszę do nauki, nie do psychologii w sensie terapeutycznym bo to zupełnie inna bajka). Psychologia opiera się na logicznym myśleniu. Głównym narzędziem jest statystyka. To ona pozwala wyciągać wnioski. A ściślej mówiąc - psychologia, jak każda inna nauka, służy m.in. predykcji. W tym przypadku predykcji zachowań. Cała praca psychologa opiera się na analizie. I teraz zauważ, że dobry analityk biznesowy w firmie 10k bez problemu dostanie. Bardzo dobry nawet 2-3 razy tyle. Takich pieniędzy nie daje się pierwszemu lepszemu kolesiowi, który nic nie potrafi. Ale w biznesie jest o wiele łatwiej. Masz jasno sprecyzowane wyniki. Opierasz się na konkretnych cyfrach. Nie ma problemu z zebraniem danych, z pomiarem. Manipulując jakąkolwiek zmienną wynik masz czarno na białym. Psycholog musi uwzględnić o wiele więcej czynników. A brać pod uwagę nieskończenie wiele, bo w niektórych obszarach wpływać na wyniki może pogoda czy faza cyklu menstruacyjnego asystentki i nie da się wszystkiego przewidzieć. Replikacja wyników w niektórych obszarach jest w praktyce niewykonalna. Ale to nie jest tak, że te wnioski są totalnie z czapy. Że to nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wszystko ma swoje uzasadnienie, oparte jest na twardych dowodach. A przynajmniej powinno tak być. Choć szarlatanów jest masa, nawet w Polskim Towarzystwie Psychol

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 maja 2018 o 23:37

@ladyarwena: od lat taka sama metoda działa przy zatrudnianiu ludzi...

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 maja 2018 o 12:26

@gomezvader: bo tak to jest z psychologią. Jakiś debil pójdzie na taki kierunek, prześpi wykład, w połowie się obudzi, usłyszy dwa zdania i wrzuci na jakiegoś kwejka nie wiedząc nawet o co chodziło. A potem tacy "inteligenci" się stosują. A na koniec, że psychologia to zwykłe p*erdolenie i nijak się ma do rzeczywistości...

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 maja 2018 o 1:15

@bike_power: jak można mieć dość pierogów...

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
9 maja 2018 o 19:06

Kiedy masz płacone od godziny...

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2018 o 23:06

@gomezvader: no to widać też lektury nie czytałeś, a jeśli nawet, to z przymusu a nie ze zrozumieniem :)

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
3 maja 2018 o 18:02

I to świadczy o poziomie edukacji - gdyby autor komentarza (i tysiące innych maturzystów) przeczytał książkę ze zrozumieniem zamiast powtarzać bezmyślnie po mietczyńskim (który, tak jak Historia Bez Cenzury chce bawić, a nauka jest jedynie przy okazji), to by magicznie odkrył, że youtuber jedynie mocno upraszcza i nazywanie jej dziwką jest mocno na wyrost. Szczególnie w zestawieniu z dzisiejszymi nastolatkami...

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 maja 2018 o 12:09

@Dawid_M: no ale kto jest temu winny? Klienci. Bo nie czytają. A taki właśnie jest cel, żeby nie czytali, ale podpisywali. Oczywiście, że da się krócej - w moim banku umowa ma 3 strony, a w innych po kilkanaście. Więc to żaden problem. Ale też żaden interes dla strony sprzedającej. Zwykle powód komplikowania umów wychodzi na jaw wtedy, kiedy coś jest nie tak - chcesz zareklamować, zrezygnować, zerwać umowę itp. I właśnie wtedy dowiadujesz się o kruczkach - o których byś wiedział, gdybyś przeczytał. Takie i inne zagrania powinny być regulowane przez prawo. Ale są inne priorytety, a jak tam ktoś straci majątek życia wpadając w spiralę kredytową to tam trudno. Przynajmniej Wielkiego Brata dogonimy, może w końcu byśmy byli w czymś równie dobrzy co Amerykanie...

[skrin]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
3 maja 2018 o 0:00

A później "dlaczego wy mężczyźni traktujecie kobiety przedmiotowo?!"

[skrin]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
1 maja 2018 o 23:09

@FriendzoneMaster: to już jest popadanie w paranoję. Owszem, jak ktoś ci zrobi fotkę i wrzuci to facebook ma twoje zdjęcie (jak każda inna strona, na którą je wrzucisz), ale nie ma pojęcia kto to. Tak samo możesz powiedzieć, że przestajesz chodzić do marketu, bo filmują twój wizerunek...

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
1 maja 2018 o 16:16

@allahuwonsz: a ja nadal nie rozumiem, z czym ludzie mają problem. Nie czytają umów w bankach a potem płacz, że ktoś im każe płacić. Nie czytają umów handlowych a potem płacz, że oszuści. Nie czytają regulaminów, a potem płacz, że ktoś robi to, na co mu pozwolili. No sorry. Sam się zgodziłeś na wykorzystywanie danych, sam je udostępniłeś. Nie podoba się? Usuń konto, nie korzystaj. Facebook to ułatwienie, duże ułatwienie, ale nie konieczność. Wiedza jest cenniejsza niż złoto. I tak facebook nie wykorzystuje w pełni potencjału takiej bazy. Przecież gdyby zaryzykowali i zainwestowali, z tak potężnymi zasobami informacji mogliby stać się potęgą nie tylko jako portal społecznościowy, ale też w ogóle w komunikacji (nie tylko messenger ale i np jako operator komórkowy), handlu (z tak ogromną bazą użytkowników i posiadanych informacji ten ich ruch w stronę udostępniania ofert handlowych wydaje się mało śmiesznym żartem) i opanować praktycznie wszystko związane z codziennym korzystaniem z sieci, jedynie rynek gier i oprogramowania pozostaje poza ich zasięgiem. Nie robią tego zapewne w obawie o to, co już następuje - oskarżenia o monopol i ataku ze strony państw.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1022 23 następna »