Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika
Zamieszcza skriny od: 9 lipca 2013 - 13:32
Ostatnio: 21 kwietnia 2024 - 2:38
  • Skrinów na głównej: 3 z 12
  • Punktów za skriny: 1776
  • Komentarzy: 496
  • Punktów za komentarze: 1900
 
[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 grudnia 2017 o 14:31

Zrób odpis.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 grudnia 2017 o 20:57

@MiPi83: Smog, smok, maczeta

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 listopada 2017 o 12:21

Ale jak rozbijemy, to nie będzie co pić...

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 listopada 2017 o 17:19

@kieniek: Dokładnie, nasza wrona siwa, to po prostu taka upie*dolona na szaro sroka.

[skrin]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 listopada 2017 o 16:49

@Janus92: Można też gwoździe śrubokrętem wbijać, wodę na herbatę gotować na patelni lub grać w piłkę nożną piłką do kosza. Ale po co?

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 listopada 2017 o 12:45

Ktoś tu pomylił Tindera z eHarmony, czy innym g*wnem tego typu. Tinder to nie jest aplikacja do poszkiwania księcia z bajki, czy nawet wielokrotnych spotkań. Dla 95% gości taka "randka" to będzie strata czasu.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
6 listopada 2017 o 16:34

@AkuNoKitsune: Zgadza się. Tak to jest, jak się nie pamięta, a się nie chce sprawdzić... dzięki ;)

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
6 listopada 2017 o 10:29

@Bajkal: Acha.

[skrin]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 listopada 2017 o 13:21

@smuga50: ...powiedział adwokat Spacey'a do pozywającego w trakcie rozprawy.

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
29 października 2017 o 15:11

@czepialski: (ctd) Weźmy pod uwagę nie tylko sam wspomniany wcześniej wkład, ale także trudność studiów (ciężko jest przez nie przebrnąć jak przez większość innych, kłamiąc i ściągając, na dwójach i trójach - tacy zostają farmaceutami), jak i to, jak w większości specjalizacji jest to trudny i wyniszczający zawód. Policjanci maja ciężko i zostają alkoholikami, bo co jakiś czas trafi im się ofiara wypadku drogowego, czy morderstwa, albo śmierdzący menel? Dla przeciętnej pielęgniarki jest to codzienność. Dołóżmy bezsilność, gdy dziecko traci rękę/wzrok/życie. Rozpacz bliskich. Większość lekarzy doświadcza tego w stopniu dla innych niewyobrażalnym. Oczywiście, ulegnięcie rezydentom oznaczałoby falę dalszych roszczeń innych grup zawodowych. I dobrze! Pozwoli to ustalić priorytety. I może w końcu ktoś przestani dbać o popularność i stwierdzi, że dofinansowanie służby zdrowia i oświaty jest ważniejsze niż pompowanie kasy w roboli usmarowanych sadzą.

[skrin]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
29 października 2017 o 15:07

@BongMan: Na tym zdjęciu nie da się rozpoznać modelu telefonu, choć może istnieje zdjęcie w wyższej rozdzielczości, bo ludzie wielokrotnie w wątku twierdzą, że to iPhone 6/6s, czyli telefon za 1200-1800PLN. W obecnych czasach telefon nie jest wykładnikiem bogactwa, a podstawowym narzędziem codziennego użytku, bez którego nie da się obejść, o ile rzeczywiście nie przymiera się głodem - w dosłownym tych słów znaczeniu. Ogólnie bo do samego telefonu mamy cały szereg idiotycznych założeń i celowych przeoczeń, bo telefon, nawet w czasie kiedy był nowy, w abonamencie nie mógłkosztować więcej niż 70-80zł miesięcznie; dodatkowo, jako, że są to 2 czy 3 generacje wstecz, to możliwe, że był dostępny teraz w jakimś groszowym planie, był kupiony używany, czy wręcz oddany przez kogoś z rodziny, bo np. był to telefon firmowy, a jego oryginalny użytkowanik dostał upgrade po zakończeniu umowy, mogąc zatrzymać stary aparat (standard w mojej firmie). Mógł być to prezent. I masa innych, mniej lub bardziej prawdopodobnych, możliwości. Celem takich obrazków jest zdyskredytowanie, zdewaluowanie protestu. Nie twierdzę z automatu, że w tym przypadku jest to świadome działanie polityczne (typu paranoicznego poszukiwania "trolli pisowskich/ruskich po 50gr za wpis"), ale wpisuje się to w tego typu narrację. Będzie przez ludzi o spłaszczonym horyzoncie używane jako argumentu, powtarzanego i cytowanego bezrefleksyjnie przez im podobnych, zakrzykując i spychając na jak najdalszy plan sedno sprawy. Dlatego w tym wypadku mamy do czynienia przynajmniej z "pożytecznym idiotą". Z analizy wpisów autora pod owym wątkiem poniekąd jestem właściwie pewien, że tak jest w tym przypadku, ale to temat na osobny wpis. No więc co do sedna sprawy - ten protest jest potwornie potrzebny, wręcz konieczny. Ma otworzyć oczy na fatalnie zestrukturyzowane świadczenia w domenie publicznej. To znaczy, że zawody konieczne dla odpowiedniego funkcjonowania państwa muszą przyciągać pracowników, muszą być atrakcyjne, aby młodzi ludzie je wybierali. Są minimum dwie grupy zawodowe, których wkład w kształtowanie i utrzymanie społeczeństwa jest krytycznie niedowartościowany - są to nauczyciele i właśnie lekarze. Co gorsza, w wielu przypadkach wiedza przyswajana przez nauczyciela jest dość specyficzna dla danego kraju i systemu edukacji, więc jako grupa są łatwiejsi do uwiązania i trudniej im przeforsować swoje argumenty. Groszowe pensje w placówkach publicznych, dołóżmy do tego praktycznie średniowieczne zrównanie wartości nauczania religii z biologią... skutki są oczywiste. A co z lekarzami? No cóż, ich edukacja jest całkowicie uniwersalna. To znaczy, że znajomość języka i więzy rodzinne/społecznościowe są JEDYNYM, co stoi pomiędzy wygodnym życiem gdzie ich praca jest doceniana, a stagnacją i marazmem systemu opierającego się na chamstwie, wyzysku, łapówkach. Kilku procentom uda się wybić z tego do stratosfery luksusu (zwykle dzięki odstawieniu na bok norm moralnych), ale średnio będziemu mieli do czynienia z wiecznie niewyspanym, zapierniczającym na dwa etaty, oschłym, przeciętnym dziadem, który zapisze ci paracetamol i wywali do domu, zamiast zrobić cię wysłuchać i skierować na dalsze badania. Kolejki na kilka lat do przodu jeszcze się wydłużą. I nie oszukujmy się, język angielski czy niemiecki jest uniwersalny, polski nie. My dziury po "niewdzięcznych bananowcach", którzy uciekną na zachód, tak łatwo nie wypełnimy. (cdn, brakło znaków)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 października 2017 o 15:08

[skrin]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
25 października 2017 o 16:23

Kiedy śnieżek z lekka prószy, Kiedy k..wom marzną uszy, Kiedy ch.j w rozporku kima, To wtedy jest zima.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 października 2017 o 16:26

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
13 października 2017 o 10:15

A 'Sandomierz' to klepsydra.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 października 2017 o 10:44

Powinien puszczać oczko tylko do starych ludzi ]:->

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 września 2017 o 14:35

jusz ałto nie aktułalne... ... ale załadować mogem.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 września 2017 o 10:42

Myślałem, że Sosnowilk to wilk z Sosnowca...

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 września 2017 o 11:12

@Slawek18: Domyślam się, że autorowi obrazka chodziło o Edge, ale nie odróżnia go od IE.

[skrin]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
6 września 2017 o 19:51

Jak na aspirującego polonistę i autora książki, kiepsko u niego z interpunkcją.

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 sierpnia 2017 o 0:01

@czepialski: Nie mam czerwonego pojęcia, jak ta góra się tam znalazła, jak się zorientowałem, to już nie mogłem edytować :(

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
30 sierpnia 2017 o 23:59

@kretyniusz: Uwielbiam, kiedy nick idzie w parze z wydźwiękiem komentarzy :)

[skrin]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
30 sierpnia 2017 o 23:47

@kretyniusz: Nick wybrałeś wcześniej, czy zmieniłeś po napisaniu powyższego komentarza? @BongMan: W momencie pisania swojego komentarza miałeś nie więcej niż jeden minus, jak ja pisałem swój, to było 5:1 - który minus to samobójstwo, drugi, czy trzeci?

[skrin]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
25 lipca 2017 o 12:31

Koleś sam się trzepnął, jak poczuł ugryzienie :>

[skrin]
Ocena: 19 (Głosów: 19) | raportuj
25 lipca 2017 o 11:47

Zdecydowanie papryczka chilli. W większym markecie dostaniemy je na pewno, i to za kilkanaście-kilkadziesiąt groszy. Otwieramy, delikatnie, ostrym nożem, wycinamy białe części - to one są w niej ostre, a nie zostawią czerwonych plam na chusteczce. Nacieramy chusteczkę - im więcej, tym doznania berdziej intensywne i długotrwałe. Całkowicie nieszkodliwe, a na pewno nauczy intruza przynajmniej pytać o możliwość skorzystania z nieswoich rzeczy.

[skrin]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
12 lipca 2017 o 1:35

@lukasz33313: Jeśli nie jest się pewnym, to mówi się 'kilka'. Błąd semantyczny, mało prawdopodobny do popełnienia, po prostu historyjka jest zmyślona. Oczywiście wytknięcie tego jest żartem samym w sobie. Jeśli chciałbym się rzeczywiście czepiać szczegółów, wyjaskrawiłbym kilka innych, urągających logice elementów. Co do matematyki, to tym, co skłoniło mnie do napisania komentarza (bardziej rozwiniętego i poważnego niż zdawkowa ironia, na którą sobie tutaj od czasu do czasu pozwalam), był fakt, że temat nauki matematyki i zaległości w tym temacie znam bardzo dobrze. Ktoś, kto myśli logicznie nie będzie miał z matematyką problemów, chyba, że zawali masę materiału, a to jest mało prawdopodobne, bo matematyka takiej osobie sprawia frajdę. Inaczej jest wkuwanie wzorów na pamięć i tłuczenie setek przykładów obrazujących problem, aby rozwiązać _podobne_ zadanie. Drobna zmiana i wszystko się takiej osobie sypie. Logicznego myślenia w liceum praktycznie nie da się już nauczyć - dla takich osób to już tylko walka o przetrwanie. Zbiory (gdzie nie widzą konkretnie wypisanych liczb), rekurencja, funkcje nieliniowe (może poza f. kwadratową), pochodne - to dla nich czarna magia. Druga strona medalu to ci, którzy mają nawarstwione zaległości. Doskonale wiem o czym mówię, bo a sam jestem olimpijczykiem (co prawda nie laureatem, ale dwukrotnym finalistą), a przez liceum i część studiów utrzymywałem się głównie z korepetycji z matematyki i fizyki, przygotowywałem ludzi do matur (również rozszerzonych) - miałem przyjemność pracować z naprawdę błyskotliwymi ludźmi, jak i całkowitymi głąbami. W obu przypadkach był wyraźny podział na powyższe kategorie - osoby zdolne, ale z potężnymi zaległościami, gdzie kilka-kilkanaście spotkań zmieniało ucznia szorującego (ocenowo) po dnie w lokalnego szeryfa (dostałem np. wykaligrafowany list od matki jednego z takich uczniów, w którym dziękowała mi za pomoc, bo syn zmienił podejście do życia); z drugimi było mozolne tłuczenie zadań, co w efekcie sprowadzało się do przygotowywania do sprawdzianów. Pusty wzrok jednego gościa z dobrego warszawskiego liceum, kiedy tłumaczyłem mu po raz n-ty ideę ciągu arytmetycznego (na jabłkach)- pamiętam do dziś. Efekty zwykle były, w postaci 3 lub 4, które ustawały wkrótce po zakończeniu współpracy. Program jest ułożony tak, aby kolejne moduły czerpały z poprzednich. Miałem taką fajną pomoc dydaktyczną - algorytm następstwa modułów, od prezentacji którego zaczynałem współpracę z nowym uczniem - pytając z czym ma konkretnie problem, pokazywałem na czym dany moduł się opiera, i sprawdzałem gdzie delikwent ma braki. W liceum jedynymi w miarę wydzielonymi, oderwanymi od postępującego programu (opierającymi się w swojej znakomitej większości na zbiorach i dość prostej arytmetyce) działem jest kombinatoryka i wynikający z niej rachunek prawdopodobieństwa. Dlatego też spora grupa dołujących potrafiła tutaj się odrobinę odkuć (i dlatego często np. przygotowanie najcięższych przypadków do matury opierało się na wtłuczenie im do głów tego właśnie, plus podstaw wielomianów i przebiegu zmienności funkcji). Zmieniając temat - z pewnego powodu domyślam się, że najbardziej uderzyło Cię w mojej (pierwszej) wypowiedzi ostatnie zdanie. Jeśli masz ochotę, chętnie opowiem, poniżej, lub prywatnie, moje własne doświadczenia z tego typu marnowaczami życia, bo przez 2 ekspansje rajdowałem w jednej z topowych gildii w WoWie - i stamtąd wyniosłem też kilka bardzo cennych obserwacji, które naprawdę procentują w moim życiu prywatnym i zawodowym.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1019 20 następna »