Vania ♀ Młodszy aspirant

@zerco: em co? Raczej nie mówię do siebie "znowu miałaś". A poczucie czasu jest różne i nie raz ma się wrażenie, że dopiero co było coś, co się skończyło 3 tygodnie temu.

@Marius: czekaj, a kto powiedział, że ona nie chce z nim czasu spędzać? Nie chce z jego rodzicami, a to zupełnie inna sprawa. Swoją drogą chyba nie zrozumie ten, kto nie musi męczyć się z toksycznymi teściami :P

@zerco: "Skąd one wiedzą, że im się okres spóźnia? Kalendarz mają czy co?" Poważnie pytasz? Jeśli cykl jest regularny, np co 28 dni, to nie trudno przewidzieć, kiedy powinien nastąpić...

Widocznie relacja z przyszłymi teściami nie jest wcale fajna. To rocznica ślubu JEGO rodziców, na co ona tam? Nie są małżeństwem, więc moim zdaniem jej obecność nie jest jakaś obowiązkowa. Miło, że zaprosili, ale jak to ze związkami bywa, nie wszystkie kończą się wspólnym życiem, więc jak spędzą rocznice bez dziewczyny syna, to nic się nie stanie.

Jako że dziecko ma zerowy wkład w tworzenie kostiumu, to co za różnica, czy mama uszyła, ciocia uszyła, czy kupiony, wypożyczony.

Ja polecam załatwiać się do toalety, a nie obok, a wodę spłukiwać z zamkniętą klapką. Problem z resztkami moczu zniknie heh. Mnie bardziej by brzydziły gołe spocone stopy na kanapie, aczkolwiek ja po prostu w ogóle mam jakiś problem z ludzkimi stopami, takie przeciwieństwo stópkarzy :P

No to może, jeśli nie chcą incydentów z pijanymi pasażerami, przestaliby sprzedawać alkohol na pokładzie? Potem się współpasażerowie muszę męczyć z takimi.

A co ma do tego równouprawnienie? Nie chodzi tu o to, że jest kobietą, tylko o to, że jest w takim stanie, że może nagle zasłabnąć, może być jej ciężko ustać, a w razie nagłego hamowania ryzykuje życiem dziecka, a nie tylko siniakiem. Tak samo miejsca należy ustąpić komuś z chorą nogą, bo również zachowanie równowagi może być dla niego trudne. Jestem pewna, że jakby zapytała, to ktoś by jej ustąpił, po prostu nie ma co tu wrzucać tekstów o równouprawnieniu.

Czyli on pracuje za granicą za tak słabą kasę, że starcza mu tylko na wyżywienie dla siebie i na rachunki? Skoro mimo tego woli mieszkać z dala od rodziny, to nie łatwiej i w zasadzie taniej byłoby się rozstać? Alimenty nie mogą wynosić więcej niż jakiś tam procent przychodów, więc i tak wyszłoby mu mniej niż obecnie daje. Z dziećmi nie mieszka, więc nie musi się martwić, że była ograniczy mu kontakt z dziećmi (o ile jakieś są, bo w sumie to nie wspomniano o dzieciach). To jest bez sensu, więc opisany partner rzeczywiście jest gamoniem XD

Ja kupiłam buciki, były w plastikowym pudełku, podobnym do tych, w jakie wkłada się ciasto. Mąż podziękował i powiedział, że zje później :P

@Kajothegreat: Nie, w zasadzie już skończyłam xd

@Kajothegreat: Jasne, wykorzystywanie finansowe nie jest ani uczciwe, ani ok, tyle, że komentarze nie dotyczą tego aspektu.

@NadobnyWieslaw: Ja naprawdę uważam, że jak obie strony się na taki układ godzą to nikomu innemu nic do tego. Nie ma znaczenia, że to bait, bo chodzi mi bardziej o to podejście w stylu "ja tak nie żyje, inni też nie mogą". Jeśli w związku nie dochodzi do oszukiwania, to niech sobie każdy żyje po swojemu. Strażnicy moralności hah

A tak właściwie to co ona złego napisała, że się wszyscy tak pieklą? Seks jest ważnym elementem w naszym życiu, ale nie najważniejszym, dlatego ona nie chce rezygnować z partnera z którym jej dobrze pod każdym względem z wyjątkiem seksu. Z drugiej strony oznacza to też, że do końca życia już nigdy nie zazna przyjemności z bzykania, co jest smutne. Więc wymyśliła sobie taki plan, że za zgodą faceta, będzie się puszczać. Jej prawo spróbować zapytać o to. Przecież go nie zdradza i widać, że zdradzać nie chce. Na coś podobnego decydują się czasem pary, gdzie jedna strona jest sparaliżowana odpasa w dół. Ogólnie związki są różne, zdarzają się relacje wychodzące poza schematy i póki każda ze stron zgadza się na takie czy inne warunki, póty wszystko gra. Ja bym tak nie umiała, ale to nie znaczy, że musze potępiać każdego, kto chce życ inaczej niż ja.

No to srogo musiał narozrabiać.

To najsmutniejsze co dzisiaj przeczytałam. Dziecko bardziej ogarnięte od matki, a ta go właśnie próbuje w dół ciągnąć i jeszcze twierdzi, że to dla niego dobre.

@witkacy_sracy: ale zlamiłam... ja pierdziele XD

Pierwsze roczniki 500+ to podstawówkę dopiero zaczynają

@kontraparka: Ale z tym to nie do mnie, ja "jej" nie wychowywałam XD Jak ktoś chce utrzymywać taką osobę, która ma leżeć i pachnieć, to nie nasza sprawa.

@kontraparka: ale w tym przypadku "widziały gały co brały". Jakby przed ślubem sprzątała i pracowała, a po ślubie postanowiła zrezygnować z tego i żyć na koszt męża to owszem, mąż ma powody by chcieć się jej pozbyć, bo nie taką ją poznał. Natomiast jeśli nie powiedział jej przed ślubem, że to ma się zmienić, to ona może się czuć oszukana, bo udawał że ma inne oczekiwania co do jej roli. Takie sprawy stawia się jasno. "Po ślubie koniec ze sponsoringiem, razem pracujemy na nasz budżet", wtedy ona wie w jaką relacje wchodzi i czy jej to odpowiada. To, że uznajemy taki styl życia (na czyjś koszt) za niewłaściwy, nie ma znaczenia.

@deathnote: Zdarzało się, że dzieci miały niemal czarne mleczaki, po lekach. Moją siostrę to spotkało, dostała jakieś tam syropy i leki na receptę i bardzo szybko jej ściemniały zęby mleczne, ale były nienaruszone, zero dziur czy bólu. Stałe zęby wyszły już normalne. Więc jest nadzieja, że Damian nie ma czarnych zębów :P I oczywiście jedynym aktem desperacji byłyby te zęby, a nie szukanie miłości z przedszkola XD

Widziałam filmy o takich zapomnianych miejscach, tam zawsze są albo dinozaury, albo stonogi wielkości konia. Może jednak lepiej nie wchodzić ;)

Ale fryzur nie zmieniły!

E głupie to pierwsze zdanie, dowód jest, bo sam się przyznał. Bardziej pasuje: Nie ma dowodów, że Voldemort wiedział o zabijaniu mugoli.

Mama na cały etat, jakkolwiek po polsku by to nie brzmiało, to po angielsku (a stąd się to wzięło) ma więcej sensu. Full-time mother, to oficjalne określenie do papierów, bo napisanie, że jest się kurą domową nie bardzo pasuje. A też trzeba odróżnić kogoś, kto nie pracuje bo mu się całkiem nie chce i kompletnie nic całymi dniami nie robi, od kogoś, kto nie pracuje bo się małymi dziećmi w domu zajmuje. Full time oznacza pełny etat, ale też w dosłownym tłumaczeniu po prostu pełny (cały) czas. Stwierdzenia "zawód matka" to już nie umiem wytłumaczyć.