Zamieszcza skriny od: | 7 lipca 2010 - 21:49 |
Ostatnio: | 14 maja 2016 - 21:21 |
O sobie: |
Stary cap w młodym ciele. Fan Polonezów i Grupy Operacyjnej. Gra w grę – Left 4 Dead 1. Ma starą Nokię z klawiaturą i niedotykowym ekranem. Przez pół roku na Mistrzach miał hasło do konta „1234”, ale nikt nie chciał go złamać. |
- Skrinów na głównej: 6 z 33
- Punktów za skriny: 4694
- Komentarzy: 3408
- Punktów za komentarze: 13992
@Kajothegreat – o k♥rwa, nawet Wyspiański się pojawił. Hitler też był malarzem. W ogóle implikowanie, że popieram poprawność polityczną… Obraziłbym się, gdyby mnie to nie rozbawiło, zwłaszcza że połowa mojego komentarza, do którego się odniosłeś, w skrócie zawiera się w stwierdzeniu „nie przeszkadza mi normalne karmienie piersią”, a wszystkie argumenty, których użyłeś kompletnie to pomijają. A skoro nie czytasz tego, co inni piszą, i wrzuciłeś mnie do jednego wora z hejterami, to po co włączasz się w dyskusję? To nie jest „Tomasz Lis na żywo”, że pójdzie w świat i rozmówca tego nie zauważy, bo nie będzie miał na to przeznaczonego czasu antenowego. W ogóle przeczytałem jeszcze raz twój komentarz i dochodzę do wniosku, że albo jesteś po prostu niewiarygodnie głupi, albo się pomyliłeś i odpisałeś nie tej osobie, co chciałeś, bo ani jedno słowo, które napisałeś nie odnosi się do tego, co ja napisałem. I nawet się z tym nie kryjesz, bo odnosisz się do argumentów, które „sugerowali inni”… Brak słów po prostu. "I skąd to dziwaczne przekonanie, że wszyscy ludzie "chcą się lansować"? (...) Bo skąd w ogóle mogłoby przyjść coś tak dziwacznego do głowy, jeśli nie z własnych doświadczeń?" Yyyy, pewnie z nazwy strony na FB i komentarza pod zdjęciem. I gdybym miał karmić małe dziecko przy stole (czy to butelką, czy to rodząc się przeszło 21 lat temu jako dziewczynka i mając naturalną możliwość karmienia piersią po urodzeniu dziecka), to nie robiłbym tego przy stole chociażby z tego prostego powodu, że byłoby mi, k♥rwa, niewygodnie. „To, że Norsia czułaby się zażenowana, wcale nie oznacza, że Norsia podziela wasz pogląd, jakoby karmienie dziecka w miejscu publicznym miałoby być czymś "żenującym".” Używając magicznej kombinacji Ctrl+F znalazłem tylko jedno użycie słowa „żenujący” lub jego odmiany we wszystkich tutaj komentarzach – w zdaniu, które właśnie zacytowałem. Więc kogo w tym momencie zacytowałeś, kto tutaj stwierdził, że karmienie piersią jest żenujące? Na dalszą część już nie odpowiadam, bo, cytując za Internetem, powoli dostaję „raka instant z przerzutami na znajomych”.
No jak dla mnie nie, skoro nawet nie zdołałem się zmusić do przeczytania tych wypocin, a w większości przypadków jednak mi się to udaje.
Nie, w połowie przestałem czytać. Nie, że nie chce mi się. To po prostu gówno warty bełkot.
@Norsia: „Karmienie nie może być stresujące” „Gdybym musiała karmić publicznie umarłabym z zażenowania” Nie ma konieczności dodawania niczego więcej. Sama siebie przekonałaś własnymi argumentami, że bredzisz. @aklorak – to jest kolacja na 150 osób. Nie ma mowy, żeby tam było cicho, chyba że jest to zjazd członków Polskiego Związku Głuchoniemych. Jeszcze raz mówię: nie mam nic przeciwko karmieniu piersią w miejscach publicznych, bo to jest czynność jak każda inna, jaką się robi przy dziecku, a w porównaniu do zmiany pieluchy jest to czynność higieniczna (niemniej jednak robienie tego przy stole jadalnianym raczej nie wchodzi w zasady savoir-vivre'u, mimo iż to też jest jakaś forma konsumpcji). Ale żadna mamuśka mi nie wmówi, że robienie sobie fotek przy tym i wrzucanie do neta na publiczną stronę nie jest jakąś chorą manifestacją i pokazówką.
A może każdy niech sobie po prostu żyje po swojemu, a nie pi♥rdoli o cudzym?
Ale na żółwiu możesz stanąć i go nie zgnieciesz. Spróbuj stanąć na swoim kocie.
Niestety, musisz przeczytać cały artykuł na JM, bo ze skrina kompletnie nic nie wynika.
Nie chodzi o sam fakt karmienia piersią. To ten sam problem, co z np. homoseksualizmem – wszystko było przez lata w porządku, dopóki jakiś idiota nie wyszedł na ulicę z okrzykiem na ustach, że ktoś czyha na prawa, których nikt mu nie chce odebrać. Takie durnowate obnoszenie się z tym. Gdybym był gejem, nigdy w życiu nie poszedłbym na Paradę Równości, bo to uwłaczałoby mojej godności – dlaczego cała Polska musi wiedzieć poprzez różne serwisy informacyjne i kanały typu TVN24, że jestem gejem? Tu jest dokładnie to samo: zapewne nikt nie zwrócił uwagi na karmiącą matkę (ewentualnie zwrócił taką samą, jaką obdarzyłby np. Murzyna siedzącego obok, czyli „o, Murzyn” i wrócił do swoich spraw) i nie wiem… może ta babka chce się w jakiś sposób dowartościować, pokazując zdjęcie z dzieckiem przy cycku na Facebooku? Inaczej mówiąc: nikogo to nie obchodzi.
Mi osłona przeszkadza, bo w ogóle przysłania dość sporą część szyby i mam wrażenie, jakbym jechał patrząc przez lufcik. A okularów nie mam, od 3 lat zamierzam sobie kupić i zawsze mi coś wypada albo zapominam.
Ale ja myślałem, że to dziewczyna… No tak, dżender. Chociaż czy tu w ogóle można mówić o płci?
Jasne, że do szewca. Ty tylko z nazwy jesteś ordynarny.
Nie ten skrin i oklepane.
Słaby skrin, oklepana riposta z aborcją do „18. roku życia płodu”. Myślę sobie „ale gówno, w dodatku bez sensu”. Po czym widzę taki komentarz i nagle zaczynam myśleć, że może to rzeczywiście nie taki głupi pomysł z tą aborcją dzieci dawno narodzonych.
Właśnie. Nawet ja nie pokusiłbym się o tyle wniosków na podstawie jednego napisanego zdania, a odpowiedź „no raczej” z pewnością nie świadczy o bucie i bezczelności.
Zależy. Mój ojciec robi przez większość roku w Niemczech, ale w polskiej firmie i między Polakami, więc niemieckiego zna tyle, żeby umieć sobie kupić coś w sklepie i w miarę zrozumieć, co się do niego mówi, ale raczej z lekarzem by się nie dogadał. A takiego jeżdżenia za zachodnią granicę ma już… no, na pewno ponad 15 lat za sobą.
No ja nic takiego w żadnej szkole nie miałem, zresztą – znajomość tego typu powiedzeń z łaciny raczej wlicza się do wiedzy powszechnej, którą niekoniecznie zdobywa się podczas edukacji szkolnej.
A widzieliście „ó” w alfabecie niemieckim?
Mistrz dla inteligentnych. Admini mocno zaryzykowali, wrzucając to na główną.
@Orrelis: widzu zaś NIE jest kobietą.
No bo nie widzę w tym sensu, choć rozumiem związek przyczynowo-skutkowy.
Ale to samo wynikało z mojego komentarza, tylko napisałem to od negatywnej strony – że pewnie nie przeczyta. Optymista powie, że może przeczyta, ale w gruncie rzeczy to to samo stwierdzenie.
Załóż sobie filtr na FB Adblockiem i pozamiatane. Na jedno wyjdzie, bo np. u mnie FB nie działa nawet, jeżeli nie ma żadnych filtrów w Adblocku – muszę go całkiem wyłączyć.
Nie pokusiłeś się o jakiekolwiek procesy myślowe przed napisaniem tego komentarza, prawda?
To jak z tą zagadką z babcią, przyjacielem i ładną dziewczyną na przystanku i tornadem w tle: odstawi wszystko i sama zleci na dół, przy okazji robiąc przysługę światu.
Ja się tak zastanawiam, po co pisać na Spotted, skoro i tak nie masz absolutnie żadnej gwarancji, że osoba, której szukasz, przeczyta twojego posta?