virtual Posterunkowy

Kiedyś mijałam dostawczaka warzywnego z logiem "Bulwa Nać"

Janusz Cezar.

Picasso i Chagall się przyjaźnili, więc możliwe,że jeden namalował drugiego.

U góry po lewej Robert Pattinson?

A Asterix i Obelix mieli zawartość kociołka Panoramixa. Niby starożytny Rzym, a niektórych studentów podobno do dziś kopie mocą.

To by się nawet zgadzało, po ostatnich wydarzeniach biedna sowa potrzebuje kogoś, kto nieco poprawi jej wizerunek w internetach.

To jak on wcześniej wchodził do wspólnego mieszkania bez klucza? Dzwonił do drzwi za każdym razem?

Jak dla mnie to dość brutalny mobbing.

Jakieś staropolskie brednie. W dzisiejszych czasach trzeba by było usunąć insta, snapchat, messengera. No i od biedy ten facebook.

Spoko. Ja kiedyś zjadłam makaron z wodą. Wodą, w której odmaczał się przypalony garnek. I jeszcze się dziwiłam, że jakoś mało wyrazisty smak...

@Zlociutki: to też, fakt :P

Mój wewnętrzny artysta rzecze, że gdyby tego tasiemca i namiastki róż nieco przerobić, powstałby całkiem niezgorszy tatuaż. Acz trzeba wliczyć kilkadziesiąt godzin pracy nad projektem i wykonaniem.

Takie żałosne podtypy ludzkie są efektem marketingu sprzedajesz-służ. Nosz kur^a, ten nakaz naduprzejmości (nawet, gdy klient to skończony burak i ćwierćinteligent) we wszelakich obszarach handlu prowadzi do tego, że jednostki prostackie urastają we własnych oczach do rangi półbogów, wokół których każdy ma gonić i merdać ogonkiem. Dodać do tego wcześniejsze bezstresowe wychowanie i w konsekwencji z gunwa się tworzy metropolia. A normalnych ludzi szlag trafia, bo ni z tym walczyć, ni wytępić.

@czepialski: Mogła się tego spodziewać, skoro narobiła dymu.

Jeśli kiedykolwiek pracowałeś w supermarkecie, zrozumiesz drugie dno tego zdjęcia.

Jeśli coś jest dziwne, a dzieje się w Radomiu/Sosnowcu, to nie jest dziwne.

Punkty, drzewka, żetony, chmurki. Praca w korpo jest lepsza niż przedszkole. Dobrze, że jeszcze nie wstawili w kątach karnych jeżyków.

Jak nazwa Głogów wskazuje na brak zasięgu? I co to ma do kopania? Kapitanie?

@tusia: wtedy to ona byłaby typem z Erasmusa, a nie Marcin :D

Jak miał na imię Marcin, to ta wymiana studentów musiała być dosyć lokalna.

@elmario: Myślałam o goi się jak grzyby po deszczu, ale Twoje też jest niezłe ;)

Mój wewnętrzny polonista ma ochotę wyryć mu po drugiej stronie twarzy tępym nożem "SFSJ" albo od razu całe "Szanuj frazeologię swojego języka".

@tajwan1986: To też jest jakiś trop. Wtedy koment nawet miałby sens :D

@tajwan1986: Dokładnie to samo chciałam napisać (;

Dalej, dalej ręce Gadżeta!