Zamieszcza skriny od: | 30 października 2011 - 19:10 |
Ostatnio: | 5 czerwca 2015 - 12:30 |
O sobie: |
No one wants to live in a world without cookies! Or oxygen... |
- Skrinów na głównej: 1 z 3
- Punktów za skriny: 843
- Komentarzy: 30
- Punktów za komentarze: 146
« poprzednia 1 2 następna »
To jest nic. Widzieliście Mulan? Chiński transwestyta na wojnie próbuje stuknąć swojego dowódcę.
Używałabym. (Kto oglądał Supernatural, zrozumie ^^)
@NewDayRising: To, że chcę być samowystarczalna nie znaczy, że zamierzam go utrzymywać - dlaczego jeśli nie lecę na bajecznie bogatych facetów, to musi to od razu oznaczać, że może on być leniem, nierobem i chodzącą bidą, za którą będę musiała płacić? Powiedziałam po prostu, że nie zależy mi, żeby miał pieniądze, bo sama zarabiam na swoje potrzeby i zachcianki, a nie, że koniecznie musi być biedny, bo mnie to kręci. No weź, człowieku, nie jestem masochistą.
@sebmor21: Są, są, stoję na Miasteczku AGH i po 10 minut nieraz, jadąc w kierunku Struga/Kombinat. Jak bywa na pętli nie wiem, ale jak dojeżdża do centrum nawet niekoniecznie w godzinach szczytu to bywa różnie. Trasę 15-sto minutową przejeżdża w pół godziny.
Jakby była Idealna to by była też idealnym kierowcą i nie spowodowałaby wypadku. Swoją drogą, to by było przerażające, gdyby ideały istniały.
@NewDayRising: To gdzie ja się plasuję, jeśli nie obchodzą mnie pieniądze inne, niż moje własne zarobione przeze mnie i jego portfel mnie nie rusza, bo chcę być pieniężnie samowystarczalna?
Żadne żyły na bicepsach nie zrekompensują zaokrąglonego brzuszka. Wydaje mi się, że chodzi przede wszystkim o proporcje ciała - szerszą klatkę piersiową w porównaniu do obwodu w pasie i zbudowanych ramion. Takie same proporcje działają w przypadku, gdy ten czy inny model ma sześciopak. Kaloryfera być nie musi, ale musi być widać, że ta część ciała również jest wyćwiczona. Zresztą, co to tam kogoś obchodzi. Przecież liczy się wnętrze ;) (dobra, nie zamierzam wciskać kitu, że wygląd nie jest ważny - na co mamy zwrócić w pierwszej chwili uwagę, jeśli nie na wygląd? :P)
@zpiesciamudotwarzy: Media mediami, ale tym się różnią obecne realia od tych sprzed pięciu, no, dziesięciu lat, że dominującą rolę z nich wszystkich odgrywa Internet - a tam już nie tak łatwo zaszczuć, skasować, "zanihilować" człowieka. Kukiz zdobył poparcie nie poprzez media tradycyjne, a poprzez Internet - media społecznościowe, całą tę otoczkę, no wiadomo. W ten sposób wygrał na przykład Obama - wykorzystują Internet do kreowania własnego wizerunku. Czasy powszechnego dostępu do Web 2.0 charakteryzują się właśnie tym - przynajmniej jak na razie - że w Internecie każdy może robić co chce i żadna władza nie może go ruszyć, dopóki nie złamie prawa. Swoją drogą, pamiętam wywiad Kukiza sprzed kilku lat, gdzie już mówił o JOW-ach, o tym, że jeśli nic się nie zmieni, sam zacznie kandydować... Może dla niektórych jest wizerunkowym majstersztykiem i kukiełką, ale ja byłam mile zaskoczona, widząc go wśród kandydatów - nawet jeśli nie jest najlepszym materiałem na polityka, bo nie ma doświadczenia, ale zapachniało mi to konsekwencją. No ale, nic nie jest pewne, może się okaże, że dałam się omamić. Nie dowiemy się niczego, dopóki po jesiennych wyborach nowy skład rządu zacznie działaś w praktyce.
@zerco: Jak to tak - przekonywał ciemną zamarzniętą wodę, a podziałało na ludzi? Geniusz!
@sirzooro: O to chodzi, Duda przecież mógł odpowiedzieć dokładnie tymi słowami. Jak to świadczy chociażby o jego ewentualnych umiejętnościach w zakresie dyplomacji, skoro na tak proste pytanie nie potrafił odpowiedzieć, mimo że doskonale wiedział, że racja jest po jego stronie? (Tylko proszę nie interpretować tej wypowiedzi jako mojej deklaracji w wyborach, po prostu stwierdzam fakt :)). Niestety, żadna ze stron nie wypadła dobrze w tej debacie, ale Duda wypadł gorzej. Jeśli w czwartek się nie poprawi, nie zdziwię się, jeśli Komorowski przez następne pięć lat będzie miał okazje wspinać się na krzesła w obcych krajach i nawoływać szogunów.
Nie byłby to prawdopodobnie jedyny przypadek, kiedy interpretowanie tekstów, które wyszły spod pióra Kurta nie skończyłoby się żadnymi logicznymi wnioskami ;). Co do jedzenia ryby, nietrudno znaleźć wyjaśnienie. Mówi się o "nie jedzeniu mięsa", ale to wyrażenie odnosi się do czasów Chrystusa, kiedy mięso było towarem luksusowym, a więc oznacza to po prostu skromne jedzenie. Ryby, jako łatwo dostępne, stanowiły wyjątek wśród ludzi ubogich (Jezus według Biblii nad jeziorem Galilejskich rozdał pomiędzy swoich słuchaczy rozmnożony chleb i ryby, a więc typowe jadło ludzi biednych). Nie jedzenie mięsa w piątki ma być formą uczczenia pamięci męki chrystusowej, która miała miejsce właśnie w piątek - czyli na pamiątkę męki katolicy mają spędzić ten dzień skromnie. No, to tak gwoli wyjaśnienia, jakby ktoś był ciekawy :).
Nie łapię, co w tym zabawnego. Co, że autor screena nie jest wierzący, to bawi go fakt, że wierzący ludzie się za coś modlą? A co to komu szkodzi, że katolicy proszą jakąś Istotę Wyższą, żeby natchnęła tego skurywiela ze wschodu, żeby się zmienił? Przecież nawet jeśli ktoś nie wierzy, to na tym nie ucierpi. Wciąż się zastanawiam, co jest takiego fajnego w pokazywaniu, że "o, jestem niewierzącm, a każda religia to zabobony i gusła, a cokolwiek by nie powiedzieli, to mnie bawi". No nie rozumiem.
@Verrika: Od pępka w sam raz. ;)
"Jak umrę to przed śmiercią [...]" Fucking time traveller!
@SirMichu: Ludzie, wy tak na serio? Czy się znasz na samolotach, czy nie, czy kiedykolwiek latałeś, czy nie - to nie ma nic do rzeczy. Przedstawię to najbardziej łopatologicznie jak się da: 11 września 2001 roku uprowadzony przez terrorystów samolot uderzył w wieże World Trade Center w Nowym Jorku. Obecnie, mówiąc o tym wydarzeniu, określa się je jako 9/11 (żeby było bardziej łopatologicznie: amerykański format daty - najpierw miesiąc, później dzień). Czy teraz sprawa stała się jaśniejsza? Screeny przestają być zabawne, gdy trzeba je po przedszkolnemu tłumaczyć.
@Nikeman: Czy 9/11 to niewystarczająca podpowiedź?
Rudy wreszcie znajdzie dziewczynę.
@misiekksw10: Wieży? T_T
@Thomas_Anderson: No co Ty, serio?
Co w tym śmiesznego?
@BartHenry: Nie każdy humanista marzy o tym, żeby po studiach znaleźć ciepłą posadkę, pracować od 8.00 do 16.00 40 godzin w tygodniu, a raz w miesiącu przynosić okrągłą sumkę do domu. Logiczne myślenie: studia => praca. Nie mogę wypowiadać się za wszystkich humanistów, ale sama wybrałam swój kierunek nie dlatego, żeby od razu po studiach znaleźć pracę w zawodzie (zresztą, praca w zawodzie w tym przypadku musiałaby chyba oznaczać dla mnie pozostanie na uczelni), ale ze względu na swoje zainteresowania i na inne możliwości, jakie ten kierunek dla mnie otwiera. Możesz mnie wyśmiać, ale jeśli jestem w stanie się utrzymać, gdzieś tam jednocześnie realizując się w swoich zainteresowaniach i zajmując się tym, co mnie kręci, to dlaczego by nie? Wiem, jak to jest z pracą dla humanistów, ale dlaczego ma to kogoś zmuszać, żeby robić w życiu coś, czego nie lubi, bo tylko tak zarobi na życie? Jeśli ktoś, świadomy, że dla humanistów nie ma pracy, idzie na humanistyczne studia, bo naiwnie wierzy, że ją znajdzie, to... no cóż, jego kłopot. To nie jest tak, że po studiach humanistycznych sobie nie poradzisz - ale fakt, trzeba pewnie wtedy kombinować trochę inaczej. Poza tym, jeśli ktoś nie ma głowy do przedmiotów ścisłych, to może i zda maturę, ale nie da rady na takich studiach. To niech chociaż idzie na humana, co to komu wadzi? Inna kategoria, gdy ktoś idzie na gówniany kierunek, żeby zasmakować życia studenckiego, a potem jęczy, że nie ma dla niego pracy. Ale to nie humanista, to zwykły debil.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 18:19
@Dragenesti: Tobie też radzę czasem się zastanowić nad tym, co piszesz, bo wyraźnie nie masz pojęcia, kim jest humanista. I owszem, w wielu krajach dla humanistów jest praca, ale zakładam, widząc, że jako pola zainteresowań humanistów wymieniasz suche nazwy przedmiotów licealnych, że masz prawo o tym nie wiedzieć. Może jak wyjdziesz ze szkoły średniej, coś zrozumiesz.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 15:03
@PixelKatana: Chyba moc picia bez kaca.
@Luc: Ty wiesz, że są na świecie ludzie starsi od ciebie, którzy byli w gimnazjum trochę wcześniej niż ty?
W Polsce takie coś dziwi, a może nawet i śmieszy, ale Amerykanie na przykład rozleniwili się do tego stopnia, że gdzie tylko da się podjechać samochodem, dają coś takiego. Również i w aptekach. Słynne bankomaty, przy których trzeba się modlić o pieniądze, to właśnie takie ATM drive-through.